Gdy przekroczył sześćdziesiątkę, spotkał na swojej drodze Consuelę Castillo, wytworną, ułożoną dwudziestoczteroletnią studentkę, córkę zamożnych kubańskich emigrantów, która szybko wprowadza w jego życie erotyczny zamęt.
Od rewolucji seksualnej lat sześćdziesiątych, gdy opuścił swoją żonę i dziecko, Kepesh oddawał się doznawaniu – jak ją określa – „wyemancypowanej męskości”, i odkładał na bok myśl o rodzinie lub związku. Wraz z upływem lat udało mu się ten radosny okres buntu i rozpasania przekształcić w uporządkowane życie, w którym bez krępacji zaznaje rozkoszy Erosa i jednocześnie z pieczołowitością realizuje swoje estetyczne pasje. Jednak młodość i piękno Consueli zawładną nim bez reszty, a pragnienie seksualnego posiadania strąci w otchłań odrażającej zazdrości. Nonszalancka erotyczna przygoda przekształci się, na przestrzeni ośmiu lat, w historię o ponurej stracie.
Zdumiewa, ile z erotycznego krajobrazu Ameryki po rewolucji seksualnej udało się zawrzeć w Konającym zwierzęciu. Raz jeszcze, z niezrównaną lekkością, Roth potrafi spleść los swoich postaci z siłami społecznymi, które kształtują naszą codzienną egzystencję. I trudno wyobrazić sobie postać, która lepiej ukazywałaby sposób, w jaki przeżywamy pożądanie, niż David Kepesh.
To dzieło dojmujące w swojej bezpośredniości, zadające śmiałe pytania o przywiązanie i ludzką wolność. Konające zwierzę jest powieścią odważną intelektualnie, szczerą i donośną. Na wskroś aktualną i bez precedensu – to historia erotycznego olśnienia opowiedziana przez samego jej bohatera, siedemdziesięcioletniego mężczyznę. Historia na temat siły Erosa i nieuchronności śmierci.
Konające zwierzę Philipa Rotha (1933) to jedna z tych małych wielkich książek amerykańskiego pisarza, pisanych przezeń w przerwach między opasłymi dziełami w rodzaju „Amerykańskiej sielanki”… Wszystko ocieka tu seksem, gdyż w innym razie bohaterowie musieliby wyć ze strachu.
Największe wrażenie robi wisielczy humor, z jakim Roth opowiada tę przerażającą historię.
Aleksander Kaczorowski, „Polityka”
Trudno uciec od poczucia, że bohaterowie późnych powieści Rotha wykazują zadziwiające, rodzinne niemal powinowactwo z powieściopisarzem. Jego bohaterowie starzeją się wraz z autorem, a autor wiedzę o tym, czym jest ten ostatni etap życia, czerpie w sposób dla wszystkich czytelny z własnych przeżyć.
Z tego też powodu wszystkie powieści Rotha napisane w tym stuleciu, a więc przez siedemdziesięciolatka, dotykają tematu „konającego zwierzęcia”.
Z obsesyjną konsekwencją pisze Roth o niedomagającym ciele, o tym „łachmanie wiszącym na kiju”. Z każdą kolejną powieścią wydaje się, jakby rozziew między duchem, ciągle młodym i nienasyconym, poszukującym nowych wrażeń, a cielesnością, zmęczoną i mniej sprawną, stawał się coraz większy.
Jerzy Jarniewicz, „Tygodnik Powszechny”
PREMIERA 2 czerwca