„Kościół szpiegów” – recenzja

Recenzja książki „Kościół szpiegów”.
Pius XII – milczący świadek Holocaustu czy wojownik z krwi i kości?

Kościół rozumiemy przede wszystkich jako wspólnotę wiernych. Tych mniej i bardziej zaangażowanych; uboższych aniżeli bogatszych, szukających swojej drogi. Należy jednak pamiętać, że Kościół to również instytucja, quasi – państwo ze swoim ustrojem, trójpodziałem władzy, terytorium, armią i pieniędzmi. I kiedy w grę wchodzi polityka, to gorące modlitwy, idee i piękno schodzą gdzieś na boczne tory. Kościół był, jest i będzie uwikłany w politykę nawet jeżeli bardzo chciałby się od niej odciąć. Nie znaczy to, że jest on instytucją zepsutą i złą, która karmi tysiące bredniami i nie powinna mieć racji bytu. Mam jednak nieodparte wrażenie, że w dzisiejszych czasach Kościół jest bardzo szykanowany, a jego przeciwnicy chwycą się każdego sposobu, byleby tylko go pogrążyć. W kontekście ostatnich kalumnii kierowanych chociażby na Matkę Teresą z Kalkuty, uważam, że ta książka zarówno dla wojującego ateisty jak i gorliwego katolika może okazać się co najmniej ciekawym odkryciem.

Mark Riebling w swojej książce skoncentrował się na okresie, który dla kościoła był ogromną próbą jego autentyczności i moralności, a mianowicie na pontyfikacie Piusa XII zwanego przez niektórych „papieżem Hitlera”. Pius niejednokrotnie był oskarżany zarówno przez współczesnych jak i historyków za współudział w Holokauście, za sprzyjanie nazistom, za brak krytyki Hitlera. Jednak każdy medal ma dwie strony. Bez rzetelnej znajomości tamtejszych realiów, nie można ówczesnego papieża włożyć do jednej szufladki z niegodziwcami. Autor, podpierając się licznymi dokumentami, stara się ukazać niezwykle trudne położenie Piusa. Można je porównać do sytuacji, w której znalazł się bohater opowiadania Allana Edgara Poe z jednej strony miażdżonego przez wahadło, a z drugiej – spadającego do studni.

Pius XII, aby móc pomagać ofiarom machiny nazizmu i zabezpieczyć watykańskie interesy, musiał prowadzić podwójną grę. Wysyłał Hitlerowi kartki urodzinowe, a zarazem knuł zakrojony na szeroką skalę spisek mający na celu obalenie führera. Publicznie potępiał eksterminację całych narodów, jednak jego płomienne wypowiedzi nie wymieniały ani Niemców jako katów, ani Żydów jako ofiary. Riebling zebrał wszystkie fakty w jedną opowieść, tworząc mrożący w żyłach krew thriller.

Kościół szpiegów” to naprawdę niezwykle interesująca pozycja dla osób interesujących się historią kościoła i historią II wojny światowej. Odkrycia Rieblinga rzucają nowe światło na minione wydarzenia i potwierdzają słowa profesora Bernarda Suchecky’ego, że „nie możemy do Stolicy Apostolskiej tamtych czasów stosować dzisiejszej wizji świata”.

Anna Kantorczyk
(anna.kantorczyk@dlalejdis.pl)

Mark Riebling, „Kościół szpiegów”, wyd. Wydawnictwo Literackie, Kraków, 2016 r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat