Przyjęło się, że długość naszej fryzury ma wpływ na nasz seksapil. Falujące na wietrze loki, zalotne bawienie się kosmykami, czy figlarne podgryzanie końcówek – to działa na mężczyzn niczym magnez. Decyzja o ścięciu swoich włosów zawsze jest dla nas trudnym zadaniem. Czy któraś z nas kiedykolwiek wyszła zadowolona od fryzjera?
Krótkie włosy (tzw. „na chłopaka”) nie wydają się być kobiece. Kiedyś krótkie czupryny nosiły dziewczyny–chłopczyce, które nie specjalnie zwracały uwagę na swój wygląd. Fakt, że taka fryzura jest wygodna, praktyczna i nie trzeba spędzać całego poranka, żeby obezwładnić niesforne kosmyki. Grunt to odpowiednie cięcie i ułożenie włosów. Jedno jest pewne - trzeba być niezwykle odważną, żeby zdecydować się na tak drastyczny krok.
Coraz więcej gwiazd show-biznesu chętnie pozbywa się swoich długich kosmyków. Tym samym udowadniają, że nadal są piekielnie seksowne. Spójrzcie na celebrytki takie jak Keira Knightley, Halle Berry, Anne Hathaway, Charlize Theron, które zdecydowały się zmienić swój image. Ścięcie długich puki zdecydowanie lepiej wpłynęło na ich wizerunek.
Najlepszym tego przykładem jest Rihanna, która słynie z zamiłowania do eksperymentów z fryzurą. Na swojej głowie posiadała już niemal wszystkie kolory i różne długości swoich włosów. Tym samym udowodniła, że niezależnie od konwenansów też można wyglądać bardzo kobieco w każdym wydaniu.
Nie tylko gwiazdy ze świata show-biznesu eksperymentują ze swoją czupryną. Coraz częściej na krótkie włosy decydują się zwyczajne kobiety. Mimo tego wciąż jednak duża część z nas nie potrafi podjąć decyzji o ścięciu włosów w obawie przed utratą atrakcyjności. Trzeba być odważną, by zdecydować się na takie totalne i odważne zmiany.
Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com