„Księgobójca” - recenzja

Recenzja książki „Księgobójca”.
Klimatyczny thriller psychologiczny z książkami i Amsterdamem w tle.

Intrygujący tytuł utworu Mai Wolny znakomicie spełnił swoje zadanie: przyciągnął mnie do lektury jak magnes. Do zapoznania się z publikacją wydawnictwa Czarna Owca zachęciła mnie też okładka: tajemniczy zakątek miasta i zanurzone w wodzie książki. Treść thrillera zaspokoiła „głód” ciekawej lektury i dostarczyła mnóstwa czytelniczych wrażeń. Powieść „połknęłam” na raz, chcąc szybko dowiedzieć się, kto zamordował amsterdamskiego restauratora mebli, Jana Vissera, a potem kolejną osobę, która stanęła na drodze zabójcy i mogła mu zaszkodzić. Nie odgadłam winnego, ale to nie przeszkodziło mi z zainteresowaniem zagłębiać się w „Księgobójcę” i mieć przyjemność ze śledzenia stopniowo rozwijanych w utworze wątków.

Zaczyna się niepozornie. Ot, pewien starszy wiekiem księgarz polskiego pochodzenia: Wiktor Krzesim, spędza całe dnie w swojej mało dochodowej księgarni w Amsterdamie i obserwuje rzeczywistość za oknem. Monotonię codzienności przerywa wprowadzenie się do kamienicy naprzeciwko piątki nowych lokatorów, w tym ukochanej bibliofila: Marianny. Okazuje się, że miała ona bliską więź z zamordowanym restauratorem zniszczonych mebli. Czy zemściła się na nim za krzywdy z przeszłości? Policjantka prowadząca śledztwo dowiaduje się, że ekscentryczny księgarz był obecny na spotkaniu towarzyskim grupki znajomych Marianny, podczas którego pojawił się temat pozbawiania życia ludzi za pomocą zastrzyków insuliny. W taki zaś właśnie sposób zginął Jan Visser. Kto z bohaterów thrillera pomógł mu zejść z tego świata?

KsięgobójcaMai Wolny to interesująca, nastrojowa powieść, w której zagadka śmierci restauratora mebli staje się pretekstem do przyjrzenia się naturze ludzkiej i psychice człowieka. Miłość, przyjaźń, zemsta, zazdrość, samotność, przemijanie, silne emocje i wpływające na przyszłość wybory bohaterów sprawiają, że publikacja wydawnictwa Czarna Owca staje się literackim zwierciadłem, w którym podglądać możemy, jak zachowują się czasami przedstawiciele gatunku homo sapiens i do czego są zdolni. Utwór pozwala zaznajomić się z postawami i dylematami bohaterów, bogatym wachlarzem ich doznań, doświadczeń, wspomnień. Książka pobudza do refleksji na temat różnych życiowych wyborów, starości, emigracji oraz słowa pisanego.

Akcja thrillera rozwija się bardzo powoli. Autorka nie spieszy się z odkryciem przed czytelnikiem wszystkich sekretów wykreowanych przez siebie postaci. Niektórych będzie to pewnie denerwować, ale mnie przypadło do gustu. Tworzy bowiem specyficzny klimat książki. Każdy sięgający po „Księgobójcę” zyskuje czas, aby zatrzymać się nad pewnymi wątkami, refleksjami i poszukać w nich czegoś dla siebie. Tak, jak bohaterowie utworu - emigranci, którzy potrzebowali stadium przejściowego, aby zaaklimatyzować się w Amsterdamie.

Kto szuka nieszablonowego, dającego do myślenia thrillera, ma ochotę rozwiązać zagadkę holenderskiego morderstwa i spędzić trochę czasu szpiegując bohaterów powieści, znajdzie w „Księgobójcy” doborowego towarzysza na popołudnie lub wieczór z lekturą. Nie ma w nim wprawdzie dynamicznej akcji, pogoni za sensacją i kreowania wszechobecnej rozrywki dla czytelnika za wszelką cenę. Jest za to osobliwa ekspresja literacka, rozemocjonowani bohaterowie, ratowane, niszczone książki i deszczowy Amsterdam, skrywający niejedną tajemnicę.

Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)

Maja Wolny: „Księgobójca”, Warszawa, wydawnictwo Czarna Owca, 2017




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat