Łazienka jak harem

Tureckie kafelki w łazience.
Każdy turysta, który zawita do Stambułu, odwiedza obowiązkowo, oprócz świątyni Hagia Sophia, pałac sułtański Topkapi.

Jest to właściwie cały kompleks pałacowy, wybudowany jeszcze w XV w. przez Mehmeda Zdobywcę: olbrzymi park z niezliczoną liczbą małych altan, kiosków i fontann. Wszystkie zabudowania łączy jedno: zamiast wersalskiego złota ozdabia je tysiące ceramicznych płytek utrzymanych w tonacji biało - niebieskiej, typowej dla osmańskiego budownictwa. Motywy na kafelkach to przede wszystkim misterne wzory roślinne oraz geometryczne, nie brakuje jednak (gdy się lepiej przyjrzeć) także przedstawień figuratywnych, teoretycznie zabronionych przez islam: ptaków, ryb, a nawet ludzi. Biel tła kontrastuje z butelkowym niebieskim, przechodzącym miejscami w granat. Chłodne kolory wydają się adekwatne do śródziemnomorskich upałów, choć tu i ówdzie mignąć może ostra, rdzawa czerwień jakiegoś detalu. Błękit ma także tę zaletę, że podobno odstrasza muchy.

Kafelki nawiązujące kolorystyką i wzorami do tych pałacowych można bez problemu kupić w wyspecjalizowanych butikach z turecką ceramiką, a także na stambulskich bazarach wśród dziesiątek innych pamiątek. Wybór jest bardzo duży - od małych, pojedynczych płytek z jednym detalem (np. kwiatem), po zestawy (np. cztery duże kafle, składające się na scenkę rodzajową). Przed dokonaniem zakupu dobrze jest odwiedzić większą liczbę stoisk i sklepów, by zorientować się w cenach. Na bazarach należy się targować: sprzedawca niemal na pewno opuści nam przynajmniej 50% początkowej ceny, jeżeli wykażemy się odpowiednią dozą asertywności.

Ponieważ ceramika generalnie jest dość ciężka, odradzamy większe zakupy turystom wracającym z wakacji samolotem ze względu na wysokość opłat za nadbagaż. Dla nich zakup "sułtańskich" płytek niech będzie raczej  pretekstem, by kiedyś jeszcze do Stambułu wrócić?

Jeżeli styl turecki kompletnie nie pasuje nam do wystroju wnętrza, zamiast płytek, możemy zawsze kupić oryginalną biżuterię, tekstylia (wyjątkowo tanie, nawet bez targowania, i często importowane bezpośrednio z Indii - jeżeli lubimy styl wschodni, na pewno znajdziemy coś dla siebie), przyprawy oraz fajki wodne (nargile).

Aleksandra Konarzewska
(aleksandra.konarzewska@dlalejdis.pl)



Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat