W każdym wspomnieniu możemy znaleźć pierwiastek zarówno gorących, pozytywnych emocji, jak i rozpaczy, nostalgii i bezradności. To dlatego życie bywa „lekkie jak kamień i jasne jak mrok”.
Barbara Maria Deja oferuje nam swój debiutancki utwór w zaskakującej formie. W krótkiej książeczce, mieszczą się dwie treściwe opowieści, pozornie całkiem różne, a jednak posiadające pewne cechy wspólne. Bohaterkami historii są dwie kobiety, które radzą sobie z rzeczywistości w skrajnie różny sposób. W obliczu choroby i biedy odnajdują jednak liche blaski szczęścia.
Fela wydaje się być matką idealną: beztroską, szaloną i pełną uroku. Jest jak czarodziejka, wiodąca córkę, Melę, przez świat baśni, bajkowych balów i kolorowych lalek. Mimo iż relacja Feli i Meli jest silna i trwała, ma w sobie coś nienaturalnego. Choroba matki zmienia, przeistacza, dominuje. Na czym polega istota tych zmian, dowiadujemy się na kolejnych stronach opowiadania.
Inny charakter ma druga z opowieści. Podczas, gdy bohaterka pierwszego utworu jawiła się jako odrealniona, zwiewna rusałka, Gisela jest silna i mocno stąpa po ziemi. Rozdarta pomiędzy dwoma światami, polską i niemiecką tożsamością, stawia czoła kolejnym trudom, jakie niesie wojna. Holocaust, ciągłe zmiany, cierpienie i utrata bliskich sprawiają, że siedemnastoletnia dziewczyna musi szybko dojrzeć i wziąć życie w swoje ręce. Aby ratować swoich najbliższych gotowa jest do największych poświęceń. Opowiadanie zabiera w podróż czasie. Pokazuje jak kruche jest życie ludzkie, a jednocześnie jak wiele może znieść jeden człowiek. Poznajemy Ritę, Wilhelma, Piotra, Różę i dowiadujemy się, jak wielki wpływ mieli oni na życie młodej kobiety. Poruszająca, pełna uroku historia, przy której nietrudno o łzy wzruszenia. Cała historia zdaje się mieć zapach młodego jaśminu.
Wiktoria Kuźniak
(wiktoria.kuzniak@dlalejdis.pl)
Barbara Maria Deja, „Lekkie jak kamień, jasne jak mrok”, Warszawa, Papierowy Motyl , 2013