Łysienie telogenowe po Covid-19

Jak sobie z nim poradzić?
Wzmożone wypadanie włosów może być spowodowane bardzo różnymi czynnikami. Jednak ostatnio coraz częściej mówi się o tym w kontekście długoterminowych powikłań, towarzyszących przebytej infekcji wirusem Sars-CoV-2. Według raportu opublikowanego w magazynie “The Lancet” około 22% osób, które przeszło Covid-19 doświadczyło utraty włosów w ciągu 6 miesięcy od wyjścia ze szpitala.

Podobne dane uzyskała dr Natalie Lambert z Indiana University School of Medicine. Według jej badania 423 z 1567 (27%) ankietowanych potwierdziło, że wystąpił u nich problem z tzw. łysieniem telogenowym, czyli skróceniem fazy wzrostu włosa, po zachorowaniu na Koronawirusa. O tym, kiedy zgłosić się do specjalisty, jak wygląda proces regeneracji mieszka włosowego, a także ile czasu potrzeba na uzyskanie pierwszych efektów porozmawiamy z Darią Rodak, specjalistą trychologiem.

Czy na przełomie kilku ostatnich miesięcy zauważyła Pani wzrost liczby osób, zgłaszających się z problemem wypadania włosów?
Trycholog Daria Rodak: Zdecydowanie tak. Szczególnie od marca br. do dnia dzisiejszego 80% nowych klientów, którzy zgłaszają się do mnie z problemem wypadania włosów, to osoby po przebytej chorobie Covid-19.

Czy wiadomo co przyczynia się do wystąpienia problemów związanych z wypadaniem włosów, po przebytej infekcji Covid-19?
Tak naprawdę nie wiemy do końca, dlaczego tak się dzieje. Oczywiście takie czynniki jak, wysoka gorączka, bardzo duże osłabienie, niedożywienie (chorzy w tym czasie niejednokrotnie mają problemy z jedzeniem), sposób leczenia, a także stres wpływają na stan włosów. Elementy te upośledzają układ immunologiczny i przewodnictwo międzykomórkowe, a to negatywnie oddziałuje na pracę mieszka włosowego, który ulega osłabieniu i powoduje zaburzenia wzrostu włosa. Przez to dużo szybciej przechodzi on w fazę spoczynku, co w konsekwencji powoduje jego wypadnięcie. W takich sytuacjach mówimy o tzw. łysieniu telogenowym.

Jakie są pierwsze objawy świadczące o tym, że zaczynamy mieć problem z wypadaniem włosów?
Musimy tu rozgraniczyć problem nadmiernego wypadania włosów i objawy temu towarzyszące na te, które wynikają z przebytej choroby Covid-19 oraz te, które powodowane są innymi, niezależnymi czynnikami. Dlatego jeśli przeszliśmy zakażenie wirusem SARS-CoV-2 nie czekajmy na pierwsze objawy, kiedy zaczną nam wypadać włosy. W tym przypadku sytuacja pogarsza się bardzo szybko, praktycznie z miesiąca na miesiąc jest coraz gorzej. Spotkałam się z przypadkami, kiedy osoby traciły nawet ¾ z objętości swoich włosów. Stąd mój apel, abyśmy nawet profilaktycznie, kiedy poczujemy się lepiej - zgłosili się do specjalisty.

Możemy mieć problem z włosami również wtedy, gdy nie chorowaliśmy. Co nas powinno wtedy zaniepokoić? Oczywiście większe niż zazwyczaj wypadanie włosów, ale również stan tzw. ubywania włosów bez większego wypadania. Co to oznacza? Mamy wrażenie, że naszych włosów objętościowo jest coraz mniej. Pragnę nadmienić, że zmiana struktury włosa, niepokojący stan skóry głowy (m.in.: swędzenie, pieczenie, „ból” skóry i włosów, łupież lub pozostałe niepokojące nas zmiany), powinny skłonić nas do wizyty u specjalisty.

Po jakim czasie zgłaszają się do Pani osoby, które zauważyły problem z wypadaniem włosów?
Jeśli mówimy o pocovidowym wypadaniu, niestety najczęściej dopiero po 2-3 miesiącach, kiedy jest już naprawdę źle. Wynika to przede wszystkim z faktu, że większość osób ma nadzieję, że problem rozwiąże się sam. Jednak w tym przypadku stan po kilku tygodniach zamiast się poprawić, pogarsza się. Mamy tutaj do czynienia z tzw. łysieniem telogenowym powodującym, że włos dużo szybciej wchodzi w fazę uśpienia/ spoczynku co w konsekwencji powoduje, że wypada.

Jakie w takim razie należy podjąć działania, aby pomóc osobie dotkniętej problemem wypadania włosów - zarówno, kiedy zgłosi się w miarę szybko, jak również, kiedy stan będzie już poważniejszy?
Osoby, które zgłaszają się do specjalisty dość późno, kiedy nastąpiła już znaczna utrata włosów, muszą niestety pogodzić się z tym, że celem kuracji nie tyle będzie powstrzymanie wypadania, a przede wszystkim stymulacja wzrostu nowego włosa. Tak jak wspominałam już wcześniej mamy tu do czynienia z tzw. łysieniem telogenowe, czyli włosy które są już w stanie spoczynku po prostu muszą wypaść. Dlatego naszym zadaniem jest zrobienie wszystkiego, aby pobudzić do wzrostu nowe włosy.

Jeśli natomiast osoby przychodzą w momencie, jak tylko zauważają, że coś złego zaczyna się dziać, nie tylko wspomagmy wzrost nowego włosa, ale także regenerujemy te, które już mamy. Polega to na dostarczaniu za pomocą zabiegów trychologicznych witamin, mikro i makro elementów, których zadaniem będzie wzmocnienie ich od zewnątrz.

Musimy pamiętać, że włosy, to taki papierek lakmusowy, który pokazuje, że coś złego dzieje się w naszym organizmie. Z tego względu zawsze podchodzimy do problemu holistycznie, a sama wizyta rozpoczyna się od wnikliwej konsultacji. Rozmawiamy na temat diety danej osoby, trybu życia, pielęgnacji włosów. Wtedy również podejmowana jest decyzja o potrzebnych badaniach laboratoryjnych. Dopiero po zebraniu tych wszystkich danych opracowywany jest dokładny plan działania.

Proszę powiedzieć po jakim czasie od pierwszej wizyty u specjalisty możemy spodziewać się poprawy?
Przy łysieniu telogenowym niejednokrotnie dochodzi do 50% utraty włosów w przeciągu miesiąca, dlatego osoby borykające się z tym problemem należy uświadomić i wyjaśnić im mechanizm choroby. Procesu wypadania włosów, które przeszły już w fazę telogenu nie da się już odwrócić. U wielu klientów odrost włosa zauważalny jest po około 2-3 miesiącach od ustania wypadania. Oczywiście potrzebne jest wdrożenie w tym czasie czynności wzmacniających kondycję włosów, jak odpowiednia dieta, suplementacja, terapie łączone stymulujące wzrost włosa, które pozwalają na szybszą i sprawniejszą rekonwalescencję

Wspomniała Pani, że bardzo ważne jest działanie holistyczne.
Tak. Jedynie całościowe podejście do naszego organizmu, może przynieść nam długotrwałe i zadowalające rezultaty.  

Zacznijmy od sposobu odżywiania, który u większości jest daleki od ideału. Jemy w pośpiechu, nieregularnie, często posiłki gotowe i przetworzone. Zapominamy o warzywach, owocach, czy tzw. dobrych tłuszczach.   Spożywamy za dużo węglowodanów. Do tego brak ruchu. Niestety, ale taki styl życia również wpływa na nasze włosy. Zaburzona flora bakteryjna w jelitach, brak dostarczanych makro i mikroelementów powodują, że stają się one matowe, osłabione i pozbawione życia, co w konsekwencji powoduje ich wypadanie, czasami łysienie. Zatem komponujmy naszą dietę tak, aby była bogata w warzywa (najlepiej w formie surowej), białko czy nienasycone tłuszcze. Do tego starajmy się wysypiać, pić odpowiednią ilość wody dziennie i znaleźć chociaż chwilę czasu, aby pójść na spacer, dotlenić się i odstresować.

Pozostają zabiegi specjalistyczne oraz pielęgnacja domowa.
Jak najbardziej. Ostatnią składową wpływającą na poprawę kondycji naszych włosów i ich wzrost są regularnie przeprowadzane zabiegi w gabinecie oraz dobrze dobrane produkty do stosowania w domu.

Jakie zabiegi wykonuje się w gabinecie trychologicznym, kiedy zmagamy się z problemem wypadania włosów?
Trycholog Daria Rodak: Każdy zabieg jest dobierany indywidualnie po konsultacji i na bieżąco zmieniany, jeśli będzie taka potrzeba. I tak np. do stymulowania wzrostu włosów używamy infuzji tlenowej, która dotlenia mieszek włosowy oraz skórę. Do peelingu skóry głowy stosujemy między innymi oczyszczanie wodno-wodorowe. Nie możemy pominąć autorskiego masażu, który również dostosowywany jest indywidualnie do potrzeb skóry głowy danego klienta. Poza tym nie możemy zignorować takich zabiegów jak: mezoterapia mikroigłowa, elektrostymulacja, światłoterapia czy ozonoterapia. Również bardzo ważne są preparaty stosowane w zabiegach, które są dermokosmetykami zawierającymi w swoim składzie wyciągi roślinne, witaminy, minerały, aminokwasy.

Co Pani jako trycholog poleciłaby czytelnikom, którzy przebyli chorobę Covid-19 i zauważyli, że ich włosy zaczynają wypadać?
Trycholog Daria Rodak: Przede wszystkim, aby nie czekali i nie zwlekali z udaniem się do specjalisty oraz nie próbowali tzw. domowych, babcinych sposobów, które miałby temu zaradzić. W ten sposób jeszcze bardziej możemy sobie zaszkodzić, a sam proces powrotu do stanu przed chorobą, będzie tylko dłuższy.

Fot. Materiały prasowe
Informacja prasowa




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat