Mała Afryka

Kobieta Na Krańcu Świata 7 – Odcinek 6 „Mała Afryka”.
W szóstym odcinku siódmego sezonu Martyna Wojciechowska, wraz ze swoja ekipą, zabiera nas tym razem na nie tak odległy kraniec świata, bo do Paryża.

Tym samym udowodniła, że wcale nie trzeba przemierzyć setki kilometrów, by znaleźć się na krańcu świata. Jak już wspomniałam, w tym tygodniu zabrała nas do Paryża, ale tym widzianym oczami emigrantów. Martyna postanowiła wtopić się w świat mniejszości narodowych, co było dla niej arcytrudnym zadaniem. Poza tym, podróżniczka pokaże nam stolicę Francji zupełnie z innej strony, takiej, o której przeciętny turysta nie ma pojęcia.

W tym odcinku Martyna porusza bardzo trudne i wrażliwe tematy. Pierwszy z nich związany jest z imigrantami, a to wyjątkowo aktualnie delikatna sprawa. Do Francji przybywa najwięcej imigrantów z Afryki, z czego prawie 1/3 zamieszkuje w Paryżu. Jedna z dzielnic zamieszkana jest w 95% przez czarnoskórych emigrantów, jednocześnie jest najniebezpieczniejszym obszarem Paryża. Sama ekipa „Kobiety na krańcu świata” miała kilka nieprzyjemnych sytuacji w trakcie realizacji tego odcinka.

Drugim tematem, który poruszyła Martyna to obrzezanie dziewczynek. W Paryżu spotkała się z kilkoma, już teraz dorosłymi afrykańskimi kobietami, które z trudem opowiadały o swoich przeżyciach. Mimo, że mieszkają w cywilizowanym miejscu, stolicy europejskiego kraju, ich rodziny nadal kultywują okrutny rytuał obrzezania małych dziewczynek. Cierpienie fizyczne i psychiczne jest dla nich tak ogromne, że nie potrafią normalnie żyć. Na szczęście francuskie władze postanowiły, że obrzezane kobiety będą miały refundowany zabieg rekonstrukcji narządów płciowych. Wiele z nich zdecydowało się na to, przeważnie w tajemnicy przed krewnymi. Kobiety nie chciały pokazywać swoich twarzy, gdyż lękały się zemsty ze strony swojej rodziny.

Jedną z bohaterek Martyny była pewna paryska prawniczka, która od kilkunastu lat zawzięcie walczy o prawa kobiet wśród mniejszości etnicznych. Doprowadziła do 100 spraw, w trakcie których zapadły wyroki obciążające rodziny, które zezwalają na obrzezanie małych dziewczynek. To właśnie dzięki niej jest szansa, że kobiety pochodzące z mniejszości etnicznych będą na równi traktowane i mogły prowadzić normalne, spokojne życie.

Nie potrafię zrozumieć, jak w XXI wieku, w centrum europejskiej cywilizacji dzieją się takie rzeczy. Co prawda imigranci rządzą się swoimi prawami, ale nie rozumiem, dlaczego wyjeżdżając ze swojego dawnego kraju przywożą ze sobą okrutne tradycje. „Mała Afryka” jest doskonałym przykładem, że wcale nie trzeba daleko wyjeżdżać, by na własne oczy zobaczyć, jak żyją ludzie obok nas. Całkiem możliwe, że niedługo i u nas tak może być.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Fot. arcimowicz.com / Marek Arcimowicz




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat