„Mamifest” – recenzja

Recenzja książki „Mamifest”.
Czy grupka pracujących mam może zmienić świat na lepsze?

Przebrzmiałe słowo „polityka” u wielu obywateli, zamiast budzić ogólne zainteresowanie, ostatnimi laty staje się tylko źródłem zbędnych konfliktów i nieporozumień. Świat zmęczony jest dążącymi do władzy i bogactwa egocentrycznymi politykami, którzy stawiają własne korzyści nad dobro całego społeczeństwa. Nic więc dziwnego, gdy w momencie pojawienia się na arenie politycznej grupki troskliwych mam, chcących przede wszystkim działać w imieniu wykluczonych obywateli, rozpoczyna się niespodziewana rewolucja. Pracujące, przedsiębiorcze młode mamy, wbrew ogólnej fali krytyki, konsekwentnie dążą do zajęcia najważniejszych miejsc w kraju, a wszystko po to, by poprawić codzienność swoją, jak i tysięcy innych kobiet.

Cała historia rozpoczyna się dość niepozornie. Cięcia budżetowe zmuszają państwo do zredukowania stanowisk pracy. Lokalna szkoła, w związku z ograniczonym przez rząd budżetem, musi zwolnić panią, która dba o bezpieczeństwo dzieci i przeprowadza je przez ulicę. Trzy przyjaciółki, młode mamy: Sam, Jackie i Anna, postanawiają zorganizować głośny sprzeciw, który ma zapobiec zwolnieniu „pani z lizakiem”. Doskonale zorganizowana akcja protestacyjna, staje się jedynie ogniwem, który zapoczątkowuje ciąg kolejnych przemian. Bohaterki książki postanawiają bowiem sięgnąć nieco dalej i w akcie euforii tworzą partię polityczną, która ma być przede wszystkim odpowiedzią na potrzeby wykluczonych obywateli: matek, dzieci i niepełnosprawnych.

MamifestLindy Green w żadnym wypadku nie jest książką propagującą pojęcie polityki. To również nie jest nudna rozprawa na temat sytuacji politycznej rozgrywającej się w Wielkiej Brytanii. Autorka stworzyła powieść oryginalną, w której przede wszystkim kultywuje niepodważalną rolę matek, obrończyń ogniska domowego. Linda Green, posługując się wprawionym, doskonałym językiem, przybliża nam sylwetki trzech nieprzeciętnych młodych mam. Kobiet, które w obliczu narastających problemów, wcale nie kryją się za mężowskim ramieniem, tylko dzielnie stawiają czoła nowym wyzwaniom. Siła wszystkich kobiet tkwi bowiem w ich potężnym źródle matczynej miłości, zdolnej do wszelkich wyrzeczeń i poświęceń.

Autorka stworzyła realistyczne, oddziałujące na psychikę czytelnika postacie, które mają własny inwentarz problemów. Sam jest mamą dwóch chłopców, jeden z nich – Oskar – choruje na rdzeniowy zanik mięśni, jej codzienność podporządkowana jest chorobie ukochanego syna. Jackie bezskutecznie stara się o drugie dziecko, w międzyczasie troszcząc się o matkę z postępującymi objawami Alzheimera. I w końcu Anna, niedoceniona żona i matka trójki dzieci, która zmuszona jest zmierzyć się z dorastającymi pociechami i ich młodzieńczymi problemami. Trzy doświadczone przez życie kobiety, które bezwarunkowo polubiłam, dzielnie im kibicując podczas lektury książki.

Mamifest” to książka mądra, niezwykle wzruszająca, która raz wywołuje szczery uśmiech, raz słone łzy. Niejednokrotnie w głos śmiałam się z poczynań głównych bohaterek, by już za chwilę zastąpić uśmiech gorzkim oburzeniem i smutkiem. Jestem pod szczerym wrażeniem nie tylko wprawionego pióra autorki, ale przede wszystkim jej doskonałej wyobraźni. Linda Green, wykorzystując niezjadliwy, nieprzyjemny dla postronnego obserwatora temat, stworzyła absolutnie genialne dzieło. Jestem przekonana, że nie zawiedziecie się podczas lektury „Mamifestu”, dlatego też serdecznie Wam tę książkę polecam!

Joanna Jagieła
(joanna.jagiela@dlalejdis.pl)

Linda Green, Mamifest, Warszawa, Świat Książki, 2015.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat