„Maryla i Debora”- recenzja

Recenzja książki „Maryla i Debora”.
Opowieść o przekraczaniu granic i wierności jako podstawie zaufania, bez której nie ma trwałej więzi.

Dwie młode kobiety, dwie postawy, dwie historie i losy, które w dramatyczny sposób się ze sobą splatają. Obie żyją w jednym mieście – przedwojennej i wojennej Warszawie, ale jakby na innych planetach. Maryla Wetlińska pochodzi z zamożnej rodziny, ma kochającego męża i spodziewa się wkrótce dziecka. Z kolei Debora Leman jest w związku z żonatym mężczyzną i wie, że ona i Aleksander nie będą w stanie założyć rodziny i stworzyć prawdziwego domu. Kobiety poznają się kilka dni przed wojną, gdy ciężarna Maryla mdleje na ulicy, a pielęgniarka Debora udziela jej pomocy. Jesienią 1942 r. ich spotkanie jest symboliczne, kiedy to uciekająca z getta Żydówka znajduje schronienie w domu Wetlińskich. W tym momencie Maryla musi odpowiedzieć sobie na pytanie, czy warto ryzykować życie najbliższych dla ocalenia innego, zupełnie obcego świata i osoby, której nie jest w stanie zaakceptować. To powieść o męskich i damskich wyborach, instynkcie życia i śmierci, wierności i zdradzie. Jest to pierwsza część trylogii, która ukazuje dzieje kilku warszawskich rodzin w dwudziestoleciu międzywojennym, czasach wojny i PRL-u.

Obie sylwetki kobiet pozwalają spojrzeć na rzeczywistość wojenną z innej strony, z punktu widzenia zwykłego człowieka, w tym przypadku kobiet, którym rzeczywistość wojenna zniszczyła plany i marzenia. Zauważalna jest przemiana bohaterek, czego wynikiem są dramatyczne wydarzenia. Początkowa beztroska Maryli i bycie niezależną zmienia się w wewnętrzny opór, bowiem kobieta nie potrafi przystosować się do nowych zasad panujących w jej mieście. Jest nieobecna, nie rozumie woli walki, jaką ma jej mąż, czuje się więc osamotniona. Z kolei Debora jest ubogą Żydówką, która już na starcie może być przegrana, ona jednak się łatwo nie poddaje. Jest to kobieta poważna, surowa i praktyczna z mocnym charakterem. Rezygnuje z własnej miłości dla innych; jej postawa jest szlachetna, niemal heroiczna. Mimo smutnego i dramatycznego tła wojennej rzeczywistości autorka pokazuje wiele emocji, istotne znaczenie ma tutaj zwyczajne, codzienne życie ludzi.

„Maryla i Debora” to przyzwoita proza obyczajowa z historycznym wątkiem w tle, a tym samym ciekawe zakończenie, które zachęca do oczekiwania na kolejną część i dalsze losy bohaterów.

Ewelina Makoś
(ewelina.makos@dlalejdis.pl)

Magdalena Mosiężna, „Maryla i Debora”, Wydawnictwo JanKa, Pruszków, 2020.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat