Michael Furie „Magia z supermarketu” - recenzja

Recenzja książki „Magia z supermarketu”.
Magia na co dzień i dla każdego. Proste zaklęcia, łatwe przepisy, a w dodatku wszystko ze składników, które łatwo nabyć w każdym większym sklepie.

Przyznam, że zdecydowałam się przeczytać tą książkę z ciekawości. Tytuł „Magia z supermarketu” był intrygujący na tyle by chcieć zajrzeć do środka. Jak pisze wydawca na okładce autor Michael Furie, praktykuje magię z powodzeniem od osiemnastu lat. Uprzedzę z góry jest to magia pozytywna, raczej w typie Harrego Pottera niż Voldemorta. Nie bez powodu przywołuję te postacie. Podczas lektury „Magii z supermarketu” miałam nieodparte skojarzenia z serią powieści Rowling. Wprawdzie tam każde zaklęcie miało swoją nazwę, niektóre wymagały również tajemniczych składników. Czerpały jednak siłę z eterycznej energii jaką było czarodziejstwo i która po prostu istniała naturalnie w świecie magicznym. A jej manifestacją były czary. Książka Michaela Furie natomiast to prosty podręcznik do przygotowywania specjalnych proszków, substancji, olejków, a także i potraw. Autor nie posługuje się wiedzą historyczną ani tajemną. Zastosowanie jego „zaklęć” ma służyć lepszemu życiu czytelnika. Są więc zaklęcia na dobre samopoczucie, proszki na oczyszczenie energii wnętrz, a także służące różnym rytuałom: miłości, płodności, finansowemu powodzeniu. Wszystkie można wykonać z artykułów, które są zwykle dostępne w supermarketach lub ewentualnie aptece. Niektóre z nich można konsumować, niektóre służą wyłącznie użytkowi zewnętrznemu lub procedurom przy określonych rytuałach. W książce jest również liczny zasób przepisów kulinarnych, które można z powodzeniem wypróbować, nawet nie stosując magii. Podobnie zresztą jak inne receptury, chociażby jak te pozwalające komponować sole do kąpieli itd.

Nie będę ukrywać, że ta lektura częściowo wywołała u mnie rozbawienie. Treść niektórych zaklęć wydaje się być dosyć naiwna. Zważywszy jednak na to, że spora liczba przepisów na określone rytuały przypomina podstawy NLP czy wizualizacje i posługuje się podobnymi intencjami. Myślę, że można wypróbować niektóre na własnej osobie czy rodzinie. Pozytywne myślenie nikomu jeszcze nie zaszkodziło. Podobnie jak myślenie z miłością o tym co właśnie jemy lub przedmiotach, które używamy. Ponadto wiele rzeczy, które robimy na co dzień również niesie za sobą pewną osobistą intencję. Kupujemy nowe ubranie, by ładnie wyglądać, chodzimy na medytację, by dobrze się czuć. Analogicznie więc stosowanie zaklęć Michaela Furie prawdopodobnie powinno przynieść nam wyłącznie dobrą energię, a w każdym razie wywołać uśmiech na naszej twarzy.

Agnieszka Pater
(agnieszka.pater@dlalejdis.pl)

Michael Furie, Magia z supermarketu, Studio Astropsychologii




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat