Myśli samobójcze po porzuceniu

Jak sobie poradzić po porzuceniu przez mężczyznę?
Kiedy zostawia cię ukochany mężczyzna, przechodzisz przez piekło. Masz wszystkiego dość. Pragniesz, żeby ból wreszcie ustał, za wszelką cenę, za każdą cenę... nawet za cenę śmierci?

Wiele kobiet tuż po porzuceniu przez partnera miewa myśli samobójcze. Jest to temat tabu, nie mówi się o tym- ze wstydu, ze strachu przed stygmatyzacją albo przed wykpieniem w stylu: „też masz pomysły, chcieć umrzeć przez faceta, jak jakaś nastolatka!”. Taktyka przemilczania, „zamiatania pod dywan” problemu, udawania, że nic się nie dzieje nie daje dobrych efektów.

Im bardziej kochałaś byłego, tym większe prawdopodobieństwo, że w pewnym momencie pomyślisz: „ja już nie chcę żyć”, „nie umiem żyć bez niego”. Umiesz, uwierz mi. Na początku będzie to trudne, potem coraz łatwiejsze. I nawet jeżeli w tej chwili wydaje ci się, że już nigdy nie spotka cię nic dobrego, musisz przezwyciężyć ten stan ducha.

Powinnaś jasno uświadomić sobie kilka kwestii:

  1. Odbierając sobie życie (albo podejmując taką próbę) nie sprawisz, że on z żalu i z powodu wyrzutów sumienia pokocha cię na nowo. Chcesz zrobić sobie krzywdę żeby go ukarać? Czy naprawdę twoje życie jest tak mało warte, że poświęciłabyś je, żeby go unieszczęśliwić? A może chciałabyś, żeby on był z tobą z litości? Nawet jeżeli w tej chwili wydaje ci się, że właśnie tego byś chciała- być z nim za każdą cenę- to i tak twoja próba samobójcza nie sprawi, że on wróci. To tak nie działa.
  2. Dzisiaj nic cię nie cieszy, bo jesteś w dołku. Nie masz siły na to, żeby myśleć o przyszłości. Ale życie JEST CUDEM i może przynieść ze sobą jeszcze mnóstwo radości, miłości, przygód. Pomyśl ilu rzeczy jeszcze nie robiłaś, w ilu miejscach nie byłaś, ilu potraw nigdy nie spróbowałaś, ile książek nie przeczytałaś, ilu filmów nie widziałaś... I wszystko to możesz jeszcze zrobić! Tylko najpierw musisz odbić się od dna.
  3. Myśli samobójcze to nie błahostka, nie możesz ich bagatelizować. Nie lekceważ swojego stanu. Nie czekaj aż pragnienie śmierci samo minie. Naprawdę jesteś w niebezpieczeństwie. Musisz się ratować, zanim rozpacz tak cię opanuje, że nie będziesz miała siły z nią walczyć.


Co powinnaś zrobić? Poprosić o pomoc. Powiedz swoim bliskim co przeżywasz, przełam wstyd. Przyznanie się do swoich problemów, powiedzenie o nich głośno to pierwszy krok, żeby się od nich uwolnić. Kiedy powiesz komuś, co cię dręczy, poczujesz ulgę i co najważniejsze, nie będziesz już z tym sama. Powinnaś też pójść do psychologa albo do psychiatry- specjalista będzie wiedział czy żeby odzyskać chęć życia powinnaś przejść psychoterapię, terapię farmakologiczną, obie jednocześnie, czy może żadną z nich. Bo może to czas i twoje własne starania cię uleczą...

Katarzyna Lewcun
(katarzyna.lewcun@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat