Ewa Chodakowska jest znana w Polsce przede wszystkim osobom aktywnym fizycznie, tym, którzy chcą zrzucić zbędne kilogramy, bądź tym, którzy już to zrobili. To autorka wielu płyt DVD z ćwiczeniami, oraz kilku książek. Z początkiem maja bieżącego roku ukazała się kolejna pozycja jej autorstwa zatytułowana „Myślnik. Twój codzienny motywator”.
„Myślnik” od strony wizualnej prezentuje się bardzo dobrze. Książka wydana jest w twardej okładce, na lśniącym grubszym papierze. Wygląda niemal jak album.
Autorka we wstępie zaznacza, dlaczego zdecydowała się na stworzenie „Myślnika”. Miało to być coś, do czego można codziennie zaglądać, pełne motywacji i dające proste zadania na poprawę nastawienia do siebie i do świata. Taki kopniak na początek, czy strzał energii, gdy przyjdą gorsze dni według dewizy Chodakowskiej „wstawaj i zawalcz o swoje”.
Przyznam szczerze, że książkę można przeczytać w 20-30minut. Jest w niej mnóstwo zdjęć Pani Ewy, samej, czy z mężem. Zdjęć pochodzących głównie z prowadzonych przez nią profili na portalach społecznościowych.
Zdjęcia poprzeplatane są różnego rodzaju tekstami. Nie raz kilka wyrazów zajmuje całą stronę. Wizualnie jest to ciekawe, natomiast treść pozostawia wiele do życzenia.
W zasadzie „Myślnik” (i tu też nie mogę nie dodać swojego zainteresowania, skąd taka nazwa książki) jest zlepkiem mądrości, rad autorki na naprawdę przeróżne tematy. Jedzenie, ćwiczenia, treningi, związki, partnerstwo, stosunek do siebie, do świata, kontakty między ludzkie to wszystko zostało wrzucone do jednego worka i mocno przetasowane. Obok „zabiegaj o szczęście każdego dnia” znajdziemy „zapisuj co jesz, a pod koniec tygodnia wyeliminuj jeden błąd żywieniowy”, „codziennie na spacerze rób 2000 kroków”, czy „zawsze i wszędzie okazuj partnerowi uczucie”. Myślę, że gdyby ułożone to było tematycznie, łatwiej było by się w tym odnaleźć i było by zdecydowanie bardziej czytelne.
Czy mnie książka zmotywowała? Niespecjalnie, bo jej treść nie jest niczym nowym, to po prostu ubrane w inne słowa rzeczy, których w tego typu pozycjach, czy w Internecie jest na pęczki. Zresztą miałam wrażenie, że te wypowiedzi nie powstały na potrzeby książki, a podobnie jak zdjęcia pochodzą z profili z portali społecznościowych, co tym bardziej pokazuje, że może jednak „Myślnik” nie został wydany, jako motywator, a dobrze sprzedający się produkt.
Uważam, że 40 zł za tego typu książkę to stanowczo za dużo. Gdyby wyrzucić z niej zdjęcia i tekst napisać czcionką używaną zwykle np. w powieściach, nie wiem, czy nie miałaby z 10 stron.
Jeśli jesteś straszną fanką Pani Chodakowskiej to pozycja dla Ciebie. Jeżeli nie, więcej motywacji znajdziesz w Internecie, za darmo.
Anna Pytel
(anna.pytel@dlalejdis.pl)
Ewa Chodakowska, Myślnik. Twój codzienny motywator, Edipresse Polska, 2016