„Na początku jest koniec. Na szlakach duchowości Majów” – recenzja

Recenzja książki „Na początku jest koniec. Na szlakach duchowości Majów”.
Weronika Mliczewska wyruszyła do świata współczesnych Majów, by znaleźć odpowiedzi na nurtujące ją pytania o ograniczenia, wolność, czas, który wprowadza ramy i normy w naszym społeczeństwie.

Autorka jest antropolożką, reżyserką, fotografką, która studiowała w Londynie, Warszawie i Los Angeles. Od dziesięciu lat specjalizuje się w tematach związanych z duchowością. Chciała znaleźć alternatywę i jako młoda osoba zobaczyć, czy można żyć inaczej. Lekcje, które przyjęła od Majów umożliwiły jej przekroczenie własnych granic i zrozumienie czegoś, co wcześniej nie mieściło się w głowie.

Co oznacza bycie współczesnym Majem? Dla nas Europejczyków jest to coś egzotycznego, nieznanego, mistycznego. A co to oznacza dla samych Majów? Jak się okazuje, bycie Majem to wielka hańba. Nikt się nie przyznaje do bycia Majem. Dlaczego? Bo bycie Majem oznacza kogoś gorszego, kto jest wyrzutkiem społecznym, w oczach mieszkańców zajmuje najniższą pozycję społeczną z możliwych, są istotami zepchniętymi na margines społeczeństwa. Chociaż żyje ich łącznie 6 milionów, to poza tym, że nikt się nie przyznaje do bycia jednym z nich, to na dodatek nikt nie wie, gdzie można ich znaleźć. Dlatego Weronika Mliczewska nie miała łatwego zadania.

23-letnia antropolożka przemierzyła tereny Meksyku, Gwatemali, Belize, Hondurasu i Salwadoru w poszukiwaniu współczesnych Majów. W ciągu siedmiomiesięcznej wyprawy poznała tamtejszą kulturę do szpiku kości. Autorka pokazuje Majów napiętnowanych przez Latynosów i wykluczonych ze społeczeństwa, konsekwencje wojny domowej lat osiemdziesiątych XX wieku, następstwa współczesnego niewolnictwa wśród Majów w Hondurasie, Majów cierpiących głód pośród bogatych turystów i opływających w dostatki Latynosów; Majów, których nie stać na wejście do ruin świątyń przodków.

Autorka spała w ich łóżkach, jadła ich potrawy, dzieliła ich troski i zmartwienia, pracowała tak jak oni. Rozmawiała z szamanami i obserwowała ceremonię Nowego Roku Majów. Zatrudniła się jako wolontariuszka w więzieniu dla kobiet, by poznać zasady działania gangów w Salwadorze. Wsłuchiwała się w szept majańskich kobiet, opowiadających o tragediach wojny domowej w Gwatemali. Jednym słowem – przez siedem miesięcy była jedną z nich. Opisała ich życie bez ubarwiania i żadnych słodkości. Ukazała prawdę, niekiedy nawet bardzo bolesną i brutalną. Wróciła z odpowiedziami, które zmieniły jej życie. Jak sama autorka wyznała, pisała tę książkę przez 5 lat. W ciągu tego czasu musiała dojrzeć do jej wydania: zrozumieć i przeanalizować, to co wydarzyło się w Ameryce Łacińskiej. Wielokrotnie wspominała, że w trakcie swojej podróży nabawiła się depresji. Zamiast fascynującej kultury, obyczajów i obrzędów, na każdym kroku spotykała się z biedą, przemocą i patologią, której do tej pory nie może zrozumieć.

Na początku jest koniec. Na szlakach duchowości Majów” to fascynująca opowieść o spotkaniach z ludźmi i wsłuchiwaniu się w ich historie, które skłoniły autorkę do duchowej podróży w głąb siebie. Osobiście bardzo podziwiam Weronikę, przede wszystkim za odwagę i wytrwałość, mimo wielu trudności i przeszkód. Dziękuję jej za to, że napisała tę książkę. Dzięki niej mogłam przenieść się do zupełnie innego świata, tak bardzo egzotycznego i niezrozumianego. Dziękuję, że przybliżyła mi kulturę współczesnych Majów.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Weronika Mliczewska, „Na początku jest koniec. Na szlakach duchowości Majów”, wyd. MUZA S.A., 2017




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat