„Na skraju nocy” – recenzja

Recenzja książki „Na skraju nocy”.
Mroczna, wciągająca i mglista. Książka, którą najlepiej czytać w nocy.

Choć znane przysłowie, że „książek nie wybiera się po okładce” mam na co dzień w pamięci, to pozwalam sobie od czasu do czasu na podjęcie ryzyka i spontaniczne sięgnięcie po daną pozycję. Moją uwagę często przyciągają mroczne okładki i taka właśnie jest „Na skraju nocy”. Znajduje się na niej stary potargany przez czas i wiatr dom, nad którym zebrały się chmury i ptaki. Od razu poczułam ciężki klimat pełen niewiadomych. Kiedy w drugiej kolejności spojrzałam, kto jest autorem, nie miałam wątpliwości, że tę książkę trzeba przeczytać.

Autora „Na skraju nocy”, Pawła Jaszczuka, miłośnikom kryminałów nie trzeba przedstawiać. Tym razem zdobywca Nagrody Wielkiego Kalibru oprowadza swojego czytelnika po sekretach mieszkańców położonego na uboczu domu, w którym przeplatające się tajemnice nie dają odetchnąć nowej lokatorce, Joannie. W zamian za pokój zostaje opiekunką chorej starszej kobiety. Bohaterka pragnie odłożyć na bok swoją pogmatwaną przeszłość. Szybko jednak przekonuje się, że jej własna historia nie jest tak straszna, jak losy innych mieszkańców domu.

Przybycie do tej małej społeczności nowej mieszkanki staje się impulsem do zmian. Jednak, w którą stronę one pójdą? Czy mieszkańcy dadzą radę stawić czoło swojej przeszłości, tak by ich przyszłość była już inna, niepokryta zasłonami, po prostu jasna? I czy Joanna skutecznie ucieknie od swojej przeszłości czy jednak jej ponure cienie dogonią kobietę w nowym miejscu?

Paweł Jaszczuk miarowo dozuje informacje o sekretach lokatorów, pozwala smakować mroczność historii. W życie Joanny i czytelników wprowadza kolejnych bohaterów, którzy powoli sączą swoje własne opowieści. Taki sposób pisania utrudnia czytelnikowi oderwanie się od lektury. Do książki, oprócz okładki i osobliwych bohaterów, przyciąga właśnie fabuła – klarownie skonstruowana i zachęcająca do przekręcenia kolejnej kartki, aż do samego końca. W thrillerach niezmiernie cenię wciągającą historię. „Na skraju nocy” zapewniło mi to w stu procentach i dzięki temu skończyłam ją o tytułowej porze – nad samym ranem.

Książkę poleca sama Katarzyna Bonda, zaznacza, że jest to „gęsta infekująca opowieść”. Warto jej zaufać i zanurzyć się w odmętach tajemnic, które skryte są „na skraju nocy”. Na pewno przez dłuższy czas czytelnik będzie omijał mieszkańców samotnych domów, które napotka na swojej drodze. Po lekturze książki Pawła Jaszczuka będzie już wiedział, co oni skrywają.

Katarzyna Kolibabska
(katarzyna.kolibabska@dlalejdis.pl)

Paweł Jaszczuk, „Na skraju nocy”, Katowice, Wydawnictwo Szara Godzina, 2015




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat