Nadżerka - co warto wiedzieć?

Poznaj całą prawdę o nadżerce.
Pamiętajmy o regularnych wizytach u ginekologa. Nadżerka potrafi nie dawać najmniejszych objawów. A rak szyjki macicy czyha.

Nie każda z nas lubi wizyty w gabinecie ginekologicznym. Nie ma się co dziwić, gdyż jest ona dość krepująca. Najczęstszym powodem dla którego chodzimy do lekarza „od chorób kobiecych” jest chęć stosowania antykoncepcji. Natomiast, kiedy nic nam nie dolega, często zapominamy o tym obowiązku, jaki mamy wobec siebie. To duży błąd. Jedna z najczęściej występujących chorób, jaką jest nadżerka, potrafi nie dawać najmniejszych objawów. Mimo to jej nie leczenie prowadzi do bardzo groźnego raka szyjki macicy.

Czym jest nadżerka?
Nadżerka to zmiana w błonie śluzowej pokrywającej pochwową część szyjki macicy. Może powstać na skutek zakażenia bakteryjnego, grzybiczego lub wirusowego, a także na skutek uszkodzeń mechanicznych (np. pęknięcie błony śluzowej podczas porodu). Obecność nadżerki może przebiegać bezobjawowo. Niekiedy towarzyszą jej upławy o żółtym lub zielonkawym kolorze, plamienia między miesiączkami lub ból podczas stosunku. Nadżerkę bardzo łatwo wykryć. Lekarz podczas badania widzi szyjkę macicy i zmiany w niej występujące. Nieleczona powoduje raka szyjki macicy. Dlatego tak ważne są regularne wizyty i badania cytologiczne.

Jak ją leczyć?
Sposobów na wyleczenie nadżerki jest kilka. Każdy ma swoje wady i zalety. Oto najważniejsze z nich.

  1. Elektrokoagulacja polega na wypaleniu chorego miejsca iskrą elektryczną. Może powodować ból i pozostawia zbliznowacenia.
  2. Koagulacja chemiczna wykorzystuje działanie substancji chemicznych, zabieg trzeba powtarzać, nie zostawia blizn.
  3. Fotokoagulacja to metoda usuwania nadżerki za pomocą lasera. Nie pozostawia blizn, jest bezbolesna. Można nią usuwać tylko płytkie zmiany.
  4. Kriokoagulacja, czyli zamrażanie ciekłym azotem. Metoda bezbolesna. Ważne, by zabieg wykonywał doświadczony lekarz i nie zamroził zdrowych tkanek.


Dbaj o siebie
Jeśli nie zatroszczymy się same o siebie, to nikt nie zrobi tego za nas. Weźmy sobie do serca tę myśl i chodźmy regularnie na badania. Choroby często rozwijają się w ukryciu, a ich późne rozpoznanie może mieć tragiczne skutki. Dlatego warto zadać sobie teraz pytanie: „kiedy ostatnio byłam u ginekologa?”

Monika Pietrusiak
(monika.pietrusiak@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat