„Najdroższy” - recenzja

Recenzja spekatklu „Najdroższy”.
Kto jeszcze nie był na spektaklu „Najdroższy”, musi koniecznie pójść, by zobaczyć Andrzeja Zielińskiego w roli Pignona! Gwarancja dobrej zabawy!

Francois Pignon to ulubiony bohater Francisa Vebera, francuskiego dramaturga, reżysera i scenarzysty. Rzeczywiście jest to postać, nad którą dobrze się pracuje. Niedorajda życiowy, który nie umie utrzymać ani pracy, ani przyjaciół, ani żony, znajduje wielu odpowiedników w realnym świecie bez względu na czas, narodowość, czy wyznanie. Postać uniwersalna a przy tym niezmiernie śmieszna.

Pignon, niezauważany przez nikogo, postanawia to zmienić. Mieszkający samotnie mężczyzna wymyśla więc intrygę, której celem jest wzbudzenie zainteresowania u seksownej Christine (Weronika Nockowska), dekoratorki wnętrz. W osiągnięciu celu pomaga mu inspektor podatkowy Toulouse (Leon Charewicz), który w zamian za obietnicę cennych informacji, rozpoczyna śledztwo odnośnie stanu majątkowego Pignona (co niewątpliwie ma wzbudzić podejrzenia, że ma on coś w tej kwestii do ukrycia). Informacja szybko dociera do wszystkich, zarówno przyjaciół, byłej żony, jak i uroczej, choć nieco interesownej Christine. Rozpoczyna się seria wędrówek do bezrobotnego dozorcy, w celu oszacowania potencjalnego majątku. Jedynym ratunkiem w nagle oszalałym świecie jest postać Olgi, rosyjskiej prostytutki (Katarzyna Dąbrowska), lubiącej grę w scrabble.

„Najdroższy, najdroższy”-te słowa coraz częściej słyszy Francois Pignon, od czasu uknucia intrygi. W tej roli genialny wręcz Andrzej Zieliński, który wykreował postać niedorajdy życiowego, bezrobotnego biedaka, za to o silnym kręgosłupie moralnym i nie lada poczuciu humoru. Zieliński znany widzom głównie z charakterystycznych ról poważnych facetów, obezwładnia doskonałym przygotowaniem do roli. Warstwa wizualna, począwszy od chodu i mimiki, a skończywszy na ubiorze i fryzurze, w połączeniu z niezwykle spójną ekspresją, ogląda się w sposób niezmiernie przyjemny. Miło jest widzieć, że aktor gra całym sobą, pozostając przy tym naturalnym i zdystansowanym. Duże brawa!

Niewielka, lecz także warta zapamiętania, jest rola Jonville'a, ojca chrzestnego Pignona, w którą wcielił się Krzysztof Kowalewski. Otrzymał on za nią nominację do Feliksa Warszawskiego za najlepszą drugoplanową rolę męską za sezon 2012/13. Duży dystans do siebie, jak i swego emploi, stawia komizm jego postaci na wysokim poziomie.

Najdroższy” to komedia bulwarowa, jak głosi defnicja: „niezbyt wysokich lotów artystycznych i intelektualnych, o wartkiej akcji i wyrazistych konfliktach zazwyczaj obyczajowych”. Rzeczywiście odnosi się to również do tego spektaklu, niemniej jednak zasługą Wojciecha Adamczyka, reżysera sztuki, jest zachowanie zarówno tych elementów, które przyciągają ludzi „mniej wybrednych” do teatru, jak i dostarczenie wrażeń estetycznych na wyższym poziomie. Gra słów, niuanse ujmujące sztuce dosłowności z złym guście, rewelacyjna obsada, zwłaszcza rola głównego bohatera, jak i obśmianie sztuki współczesnej, dla wielu niezrozumiałej, sprawia, że „Najdroższy” staje się sztuką zabawną i pouczającą dla wielu. Ma wywoływać efekt śmiechu i zdecydowanie spełnia swoje zadanie, bo wobec tego spektaklu, nikt nie pozostaje obojętny!

Ewa Podleśna-Ślusarczyk
(ewa.podlesna@dlalejdis.pl)

„Najdroższy”, Teatr Współczesny, reż. Wojciech Adamczyk




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat