Wielkimi krokami zbliża się 14 czerwca, czyli dzień honorowych dawców krwi. O tyle szczególny, że traktuje o zwykłych ludziach. To dzień wyjątkowy, bo zazwyczaj o dawcach nie mówi się w mediach, nie ogłasza się ich nazwisk na bilbordach i nie zostają gwiazdami rubryk plotkarskich. Honorowi dawcy to studenci, fryzjerki, prawnicy, mechanicy i nasi sąsiedzi. Tak jak niegdyś Clark Kent przywdziewał szaty supermena i ratował ludzkość tak dzisiaj dawcy oddając krew codziennie ratują ludzkie życia. Z jednym mały szczegółem, nie robią tego z pompą. Cicho i anonimowo stają się bohaterami.
Oddawać krew może każdy i zawsze. Może brzmi to banalnie, ale to takie krążące dobro, które mnoży się przez podział. Historia donacji krwi jest długa i burzliwa. Pierwsze próby leczenia krwią podejmowano już w starożytnym Egipcie, natomiast w wiekach XIV i XV próbowano nią leczyć nawet papieży. Jednak większość prób leczenia krwią opierała się na wmasowywaniu jej w ciało lub kąpielach w niej. Kolejne próby w następnych stuleciach podejmowali między innymi Magnus Pegelius i Andreus Libavius, jednak korzystali oni z krwi zwierzęcej. Przełomowy okazał się rok 1818 kiedy to angielski położnik i fizjolog Blundell przetoczył ludzką krew 10 kobietom po ciężkich krwotokach poporodowych. Połowie transfuzja uratowała życie. W Polsce doktor Bieńkowski dokonał pierwszej transfuzji w roku 1827. Tę dziedzinę medycyny rozwijano prężnie przez następne lata, aż w 1901 roku Karl Landsteiner odkrył 3 grupy krwi A, B i C później zamienioną na 0. Za swoje odkrycie otrzymał Nagrodę Nobla. Wiele autorytetów w dziedzinie medycyny podkreśla wagę transfuzji krwi, wskazując, że jest w pełni bezpieczna dla organizmu dawcy. Aż do roku 1988 musiano czekać na oficjalne ustanowienie Światowego Dnia Honorowego Dawstwa Krwi.
Przez wieki donacja krwi obrosła legendami. Cóż, większość z nich powinno odejść w XXI wieku do lamusa, jednak tak się nie stało. Jednym z często słyszanych mitów jest ten o uzależnieniu organizmu od oddawania krwi. Otóż jest to teoria błędna, ponieważ ustalona częstotliwość oddawania krwi wyklucza taką możliwość, a dodatkowo, jako że jest to dobrowolne, nie istnieje konieczność oddawania jej w przewidzianych odstępach. Oznacza to że mężczyzna może oddawać krew 6 razy w roku, a kobieta 4.
Schemat jest krótki i banalnie prosty: miejsca poboru są sterylnie czyste, obsługa profesjonalna i przemiła, a sprzęt jest jednorazowego użytku. Zatem aby móc oddać krew, dzień przed nie wolno spożywać alkoholu ani innych substancji podobnych. W dzień donacji należy zjeść lekkie śniadanie, udać się do punktu, w którym wypełnia się kwestionariusz (potrzebny jest dokument tożsamości) po czym zostaną przeprowadzone szczegółowe badania i wystawiona zostanie opinia lekarska. Następna czynność to uzupełnienie poziomu płynów w organizmie. Sam pobór krwi obejmuje 450 ml (jednorazowo) w czasie od 5 do 8 minut. W nagrodę i w ramach uzupełniania utraconych kalorii otrzymamy 8 czekolad o wartość energetycznej 4500 kcal. Natomiast zaraz po oddaniu krwi poczęstowani zostaniemy kawą lub herbatą. Wszystko jest bezbolesne i całkowicie bezpieczne.
Obecnie istnieje w Polsce 21 Regionalnych Centrów Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa ulokowanych w większych miastach kraju, oprócz tego około 200 oddziałów terenowych. To nie wszystko, warto wspomnieć o przywilejach jakie przysługują honorowym dawcom krwi. Oprócz zwolnień z pracy czy zajęć w dniu poboru, przysługiwać nam będą zniżki na leki i pierwszeństwo w przypadku leczenia u lekarzy specjalistów refundowane przez NFZ. Gdyby tego było mało możemy ilość oddanej krwi odliczyć od podatku. Mało? Dzięki szczegółowym (i darmowym) badaniom możliwe jest wykrycie wszelkich nieprawidłowości w naszym organizmie. Gdyby jednak to wszystko nie wystarczyło, dodać trzeba tylko jedno, ale najważniejsze w tym wszystkim - oddawanie krwi to ratowanie życia w najbardziej bezinteresowny sposób.
Iwona Wachel
(iwona.wachel@dlalejdis.pl)
Fot. freeimages.com