Marii Szarapowej nikomu chyba nie trzeba przedstawiać . Ta zdolna, rosyjska tenisistka osiągnęła w swojej karierze chyba wszystko, co osiągnąć można. Wielokrotnie prowadziła w rankingach WTA, zwyciężyła w 36 turniejach, zdobyła medal na igrzyskach olimpijskich. Swoich sił, zresztą z powodzeniem, próbowała również w modelingu. Na korcie zarobiła ponad 40 milionów dolarów, a połączenie z kontraktami reklamowymi spowodowało, że Szarapowa stała się jedną z najbogatszych sportsmenek w historii. W 2016 r. jej kariera zawisła na włosku. Tenisistka nie przeszła testów antydopingowych przeprowadzanych podczas Australian Open i przyznała się do zażywania meldonium, substancji zakazanej przez WADA. Szarapowa została zawieszona przez ITF na dwa lata. Była bardzo rozgoryczona tą decyzją, czemu dała wyraz w książce, twierdząc, że: „[…] w Europie Wschodniej i Rosji meldonium to jak ibuprofen. Miliony ludzi go zażywają, moja babcia także!”.
Szarapowa postanowiła skorzystać z „przymusowego czasu wolnego” i napisać autobiografię. Jaką? Przede wszystkim szczerą, pozbawioną tajemnic i upiększeń. Maria zabiera nas do źródeł; do postsowieckiej Rosji, gdzie bieda piszczała w każdym domu. Opowiada o przeprowadzce na Syberię, o swojej pierwszej rakiecie, o grze na kortach w Soczi i wyjeździe do Ameryki. W swojej książce Szarapowa wiele miejsca poświęca swojemu ojcu, z którym łączyły ją szczególne więzi. To on był jej pierwszym trenerem i opiekunem; to on jako pierwszy uwierzył w talent swojej sześcioletniej córki; to on postawił wszystko na jedną kartę i zebrawszy wszystkie oszczędności, wyjechał na Florydę, by córka mogła uczyć się od najlepszych.
Maria Szarapowa opowiada również o początkach swojej kariery; o swoich pierwszych sukcesach, ale też o porażkach; o wielkich wygranych i finałach, w których została poniżona i znokautowana przez przeciwniczkę. Autorka nie zapomniała o swojej największej przeciwniczce – Serenie Williams, która wyznaczała granice jej kariery i motywowała do jeszcze cięższej pracy.
„Niepowstrzymana” to jedna z lepszych książek autobiograficznych, jaką przeczytałam. Co podoba mi się najbardziej? Wytrwałość i cierpliwość Szarapowej. Uważam, że każdy człowiek marzący o karierze, obojętnie w jakiej dziedzinie, powinien ją przeczytać, aby zobaczyć, że na sukces trzeba zapracować wyrzeczeniami i bólem; że sukces okupiony jest monotonią; powtarzaniem po wielokroć tych samych rzeczy. Ucząc w szkole, mam pewien ogląd na te sprawy. Dzisiejsza młodzież i ich rodzice chcieliby odnosić sukcesy; wygrywać w konkursach, ale: już, teraz, natychmiast, po kilku wieczorach spędzonych na ćwiczeniach. Nie dociera do nich, że na tytuł najlepszego trzeba pracować latami; że do znudzenia należy powtarzać te same czynności; że tak naprawdę wytrwanie w monotonni jest kluczem do sukcesu.
Uważam, że „Niepowstrzymana” to książka naprawdę warta przeczytania nie tylko dla fanów tenisa. To przede wszystkim opowieść o tym, jak szlifować diament talentu, aby zamienić go w najcenniejszy brylant przynoszący zyski i satysfakcję.
Anna Stasiuk
(anna.stasiuk@dlalejdis.pl)
Maria Szarapowa, „Niepowstrzymana”, wyd. Marginesy, Warszawa, 2018 r.