„Nocny patrol” - recenzja

Recenzja książki „Nocny patrol”.
Witajcie w Moskwie, mieście gdzie przed tysiącami lat zawarto rozejm między siłami Ciemności i Światła.

Każda z nich powołała specjalny patrol: Nocny dba, by Ciemność działała zgodnie z traktatem, Dzienny, by siły dobra nie przesadzały z nawracaniem zbłąkanych duszyczek.

Ten porządek rzeczy jest surowo pilnowany i może trwać, dopóty jedna ze stron nie zdobędzie przewagi lub nie złamie postanowień traktatu. Kary za naruszenie postanowień są więc bardzo surowe, a pracownicy obu patroli niezwykle skrupulatni w pilnowaniu swoich antagonistów.

Główny bohater, Anton, to nowy członek Nocnego Patrolu i jego oczami obserwujemy wydarzenia mogące zmienić układ sił. Najważniejsza jest równowaga, to jej pilnują oba patrole, to dla niej zabijają i giną: „Nie musimy kochać zwykłego świata. Chronimy go dlatego, że na nim pasożytujemy”. Ciemni i Jaśni wchodzą sobie bez przerwy w drogę, walczą i knują. Wielowarstwowe podchody, intrygi i spiski są główną osią powieści, każde wydarzenie można obrócić na swoją korzyść, by choć na chwilkę zyskać przewagę, by zdobyć kolejnego adepta, pamiętać trzeba jednak, że jeden nieostrożny ruch doprowadzić może do katastrofy.

Niezdarne, choć szlachetne poczynania Antona wciągają go w sam środek walki między siłami, których nazwy są bardzo mylące: Jaśni i Ciemni z jednakową łatwością zabijają, poświęcają swoich ludzi i zwykłych mieszkańców, knują mordercze spiski, nie zważając na straty. Jasny mag średniego poziomu ląduje nagle w samym centrum wielkiej bitwy, do której nie przygotowała go dotychczasowa praca za biurkiem. Tysiącletni magowie, wampiry, wilkołaki, potężna magia, stare proroctwa - to od tej pory codzienność Antona.

Charakterystyczne dla prozy Łukjanienki są wstawki nadające lokalny koloryt: wódka pita jak herbata do wszystkiego, stanowiąca także niezwykle skuteczną broń przeciw wampirom - wylana na takiego stwora działa lepiej, niż woda święcona; obskurne budynki, wystraszeni ludzie przemykający zaniedbanymi ulicami, dorobkiewicze w dresach i drogich samochodach. Rosja lat dziewięćdziesiątych, to bardzo specyficzna scena dla rozegrania urban fantasy.

Pisarz czerpie także pełnymi garściami z pozornie bliskiego nam, ale mimo wszystko egzotycznego, folkloru rosyjskiego, ze starych podań i miejskich legend. Mroczna i naturalistyczna proza wciąga od pierwszej strony, serwując nam nagłe zwroty akcji, niespodziewane rozwiązania i wielopiętrowe zagadki.

Bohaterowie są mocno niejednoznaczni, wbrew wyraźnemu podziałowi na Nocny i Dzienny Patrol, pełni sprzeczności negatywnych i pozytywnych cech, trudni do zaszeregowania. „Nocny Patrol” zawiera idealną mieszankę patosu, czarnego humoru i niespodziewanych zwrotów akcji, wrzuconą w przemyślany i spójny świat. Łukjanienko pokazuje, jak powinno tworzyć się oryginalne urban fantasy.

Małgorzata Tomaszek
(malgorzata.tomaszek@dlalejdis.pl)

Siergiej Łukjanienko, "Nocny Patrol", Mag, Warszawa 2014




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat