„Obywatel Coke” – recenzja

Recenzja książki „Obywatel Coke”.
Najbardziej rozpoznawalny napój na świecie wzięty pod lupę.

Mówiąc o Coca-Coli, myśli się przede wszystkim o produkcie – napoju, który na stałe wpisał się w popkulturę. A za szklaną butelką czy aluminiową puszką kryje się znacznie więcej sekretów. Wydawało się dość naturalne, że Bartow J. Elmore prędzej czy później sięgnie po temat Coca-Coli. Na co dzień autor wykłada na uniwersytecie m.in. historię biznesu, a z tematem budowania marek – gigantów zapoznany jest jak mało kto. Poza tym urodził się i wychował w Atlancie – kolebce Coca-Coli. Dzieciństwo nieodzownie kojarzy mu się z tym smakiem. Coca-Cola to jednak znacznie więcej. Warto poznać tę historię nie tylko z ciekawości, ale także po to, by stać się bardziej świadomym konsumentem.

Zacznę może od tego, że „Obywatela Coke” czyta się bardzo szybko i z zainteresowaniem. Z pewnością to książka skierowana do szerszej publiki, napisana w amerykańskim stylu. Elmore potrafił zamknąć opowieść o biznesie w bardzo strawnej historii – bez przeładowywania jej teoriami, datami, zbędnymi faktami. A jednak w dalszym ciągu jest to historia, która pozostawia sporą i głęboką rysę na tak skrupulatnie budowanym wizerunku giganta.

Bartow Elmore przeprowadza czytelnika przez przygodę z Coca-Colą od jej powstania. Wspólnie przechodzimy przez decyzje, które sprawiły, że niepozorny aptekarski napój stał się tak popularny. Poznajemy koncepcje biznesowe, opracowane strategie, a także całkiem sporą garść ciekawostek, które pozwalają spojrzeć na „Obywatela Coke” z innej strony.

Czy wiedzieliście, że prekursorem w outsourcingu była właśnie Coca-Cola? Zamiast rozbudowywać własne zaplecze, wynajmowała firmy, które dostarczały jej niezbędnych surowców, ludzi, a nawet zajmowały się produkcją napoju. Dziś to powszechna praktyka biznesowa, ale to Coca-Cola właśnie przecierała szlaki do takich rozwiązań.

Bartow Elmore zagląda jednak nie tylko do wnętrza firmy, ale także analizuje to, jak Coca-Cola wpłynęła na otoczenie. Firma bowiem nie działała w próżni. Konsumenci często nie zdają sobie sprawy jak daleko sięgają macki biznesu. W większości nawet nie zdają sobie sprawy, jaki ten biznes ma wpływ na ich samych – magia reklamy, odpowiednio wykreowany wizerunek potrafią zdziałać cuda. A poza odbiorcami jest też przecież gospodarka (tak lokalna, jak i globalna w tym wypadku), środowisko, a także kultura i zachodzące w świecie zmiany. Nie wierzycie, że Coca-Cola mogła w tym wszystkim maczać palce? Tym bardziej zachęcam w takim wypadku do lektury „Obywatela Coke”.

Coca-Cola stworzyła wokół siebie legendę, pewien mit, z którym Bartow Elmore postanowił się zmierzyć. Czy udało mu się w pełni go obalić, zależy od czytelniczej interpretacji. „Obywatel Coke” na pewno pozwala zastanowić się nad swoimi konsumenckimi wyborami i z dystansu spojrzeć na zmiany w biznesie, które działy się niemal na naszych oczach. Cieszę się, że ta pozycja została wydana również w Polsce. Dla studentów Marketingu i Zarządzania jest to lektura obowiązkowa!

Agata Podgajska
(agata.podgajska@dlalejdis.pl)

Bartow J. Elmore „Obywatel Coke. Kapitalizm według Coca-Coli”, Dom Wydawniczy Rebis, Poznań 2018




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat