Kleszcz na trawie rozpościera swoje odnóża, które działają jak radary. Gdy przechodzimy obok, we właściwym momencie zsuwa się z trawy na naszą nogę. Długie spodnie i buty zakrywające stopę w pewnym stopniu stanowią ochronę przed jego atakiem, ale kleszcz ma siłę, cierpliwość i czas – może przez kilka godzin wspinać się, poszukując dostępu do skóry. Może wbić się w skórę na karku, za uchem, w fałdkach przy pośladku, pod pachwiną, w pachwinie. Im dłużej kleszcz trzyma się naszego ciała, tym zwiększa się ryzyko zakażenia boreliozą. Dlatego to ważne, aby te miejsca należy dokładnie oglądać po powrocie z każdej wycieczki.
Z drugiej jednak strony, ograniczanie sobie czy też naszym bliskim kontaktów z naturą nie jest najlepszym pomysłem. Spotkanie z kleszczem to ryzyko, na które trzeba się po prostu odpowiednio przygotować.:
Komary i meszki również mogą zniechęcać nas do przebywania na świeżym powietrzu. Swędzące bąble mogą skutecznie uprzykrzyć każdy wypoczynek. Owady te znajdują nas bez trudu – wabi je pot, a szczególnie znajdujący się w nim kwas mlekowy oraz podwyższone stężenie dwutlenku węgla w wydychanym powietrzu. Przyciągają je także ciemne ubrania, perfumy i kosmetyki o kwiatowych i owocowych zapachach. Tak jak w przypadku kleszczy, trzeba się przed nimi zabezpieczać stosując różne spreje, których zapach działa na nie odpychająco.
Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com