Notoryczne zamawianie paczek do miejsca wykonywania przez nas obowiązków zawodowych może wystawiać niekiedy cierpliwość naszego pracodawcy na bardzo wielką próbę. Na okazjonalną prywatę pracowników szefowie zazwyczaj przymykają oko, ale jeśli odbieranie prywatnych przesyłek to stała część naszego zawodowego dnia, możemy mieć przez to kłopoty.
Coraz częściej zapis o zakazie przyjmowania prywatnych paczek znajduje się w regulaminie pracy. Jeśli tak jest w firmie, w której jesteśmy zatrudnione, powinniśmy się do tego obostrzenia bezwzględnie stosować. W przeciwnym razie może na nas zostać nałożona kara porządkowa albo możemy zostać pozbawione premii. Szef może poprosić nas także o to, by dłużej przez to zostać w pracy. Jeśli ciągle będziemy denerwować pracodawcę przyjmowaniem kuriera i rozpakowywaniem prywatnych przesyłek w miejscu pracy, atmosfera w firmie może nie być zbyt przyjemna. Jeśli nasz szef jest osobą nerwową, mało cierpliwą i łatwo wyprowadzić go z równowagi, pretekst w postaci oglądania przez nas zawartości prywatnych paczek w miejscu pracy, może podziałać na niego jak płachta na byka. Zdarza się w prywatnych firmach, że szefostwo wymaga, aby każdy zatrudniony podpisał oświadczenie, że nie będzie przyjmował pozasłużbowych przesyłek w biurze. W skrajnych przypadkach, za łamanie takiego zakazu, pracownikowi może grozić nawet zwolnienie. Podchodzi to bowiem pod zapis o niesumiennym wykonywaniu obowiązków zawodowych i nieprzestrzeganiu czasu pracy.
Łączenie życia zawodowego z prywatnym w miejscu pracy może być niekiedy sporym nietaktem. Jeśli więc zależy nam, aby mieć u swojego szefa jak najlepsze notowania, lepiej zakupy internetowe odbierać w domu lub w paczkomatach.
Iwona Trojan
(iwona.trojan@dlalejdis.pl)
Fot. pixabay.com