Autorka w delikatny sposób pisze o sprawach ważnych i trudnych, dając czytelnikowi chwilę dla duszy. Opowiadania o krótkich, aczkolwiek ważnych symbolicznych tytułach są jak kartki z pamiętnika osób takich, jak my. Bolesne, choć przepełnione miłością i tęsknotą wspomnienia tworzą historie, których stajemy się świadkami. Przekraczamy granice, by stać się obserwatorami cudzych tęsknot i bolączek. Sens i pointę opowiadań poznajemy dopiero na końcu, w ostatnich zdaniach opowieści. Symboliczny i metaforyczny sens mają tutaj okna, przez które bohaterowie wpatrują się, wyglądają i szukają szczęścia. Bohaterowie opowiadań to osoby podobne do nas, choć nie do końca szczęśliwe. Kochająca córka, która nie chce ranić matki, chłopak zmuszony do żebractwa czy przechodzień spoglądający w mijane okno. To, co uderza w tomiku Krajniewskiej, to minimalizm i prostota w opisywaniu trudnych emocji. Zabieg ten sprawia, że o wiele łatwiej jest utożsamić się z bohaterami.
Tomik Krajniewskiej pokazuje wydarzenia, jakie dzieją się za ścianą, za oknem. Ludzkie tęsknoty, zmartwienia, to czego się boimy i co kochamy, tworzą zbiór historii idealnych na zimowe wieczory. Mimo małych rozmiarów, „Okno” hipnotyzuje i sprawia, że postacie ani przez moment nie wydaja nam się obce. Każde z krótkich opowiadań zasługuje na uwagę.
Subtelność, wiodąca nas przez kolejne strony tomiku, wzbudza najgłębiej skrywane emocje. Z każdą kolejną przerzuconą kartką jesteśmy równie wzruszeni i wstrząśnięci. Autorka prowadzi nas ku poznaniu tajemnic i emocji w tekstach „Wstyd”, „Jezioro życzeń” czy „Miłość”. Niesie nas w różne miejsca, w poszczególne zakątki wrażliwości, które znajdujemy wyglądając przez tytułowe okno. Te wszystkie składniki tworzą niezwykłą mieszankę, która zaostrza apetyt na więcej.
Wiktoria Kuźniak
(wiktoria.kuzniak@dlalejdis.pl)
Marika Krajniewska, „Okno”, Warszawa, Papierowy Motyl, 2013