„Opowieść o miłości i mroku”– recenzja

Recenzja książki „Opowieść o miłości i mroku”.
Przypomniana przez Natalie Portman niezwykła historia rodzinna jednego z najpopularniejszych izraelskich pisarzy.

Niewiele jest rzeczy, które potrafią nagłośnić książkę i zachęcić do jej lektury tak, jak popularna ekranizacja – najlepiej, jeśli promowana jest ona znanymi nazwiskami gwiazd Hollywood. Taki właśnie los spotkał niedawno „Opowieść o miłości i mroku” Amosa Oza, na podstawie której swój debiut reżyserski nakręciła Natalie Portman. Film, zaprezentowany na Międzynarodowym Festiwalu Filmowym w Cannes, został ciepło przyjęty przez krytyków i widzów, cieszy się też sporą popularnością w kinach w Polsce. Nic więc dziwnego, że przy tej okazji Dom Wydawniczy Rebis postanowił wydać w nowej odsłonie książkę izraelskiego pisarza. Czy warto po nią sięgnąć?

„Opowieść o miłości i mroku” uważana jest nie bez przyczyny za najbardziej osobistą książkę Amosa Oza, opowiada bowiem o wielu bardzo prywatnych momentach z jego życia. Z pewnością nie jest ona jednak typową autobiografią. Czym więc jest? Trudno jednoznacznie określić. To z pewnością zapis wspomnień pisarza z dzieciństwa spędzonego w Jerozolimie (częściowo jeszcze przed powstaniem państwa Izrael) oraz z młodości w kibucu. To także wnikliwe portrety literackie bliskich mu osób – dziadków, bliskich krewnych i przyjaciół rodziny – z których wielu było postaciami wybitnymi i niezwykle zasłużonymi dla języka i literatury hebrajskiej (jak Saul Czernichowski czy Samuel Agnon) – a przede wszystkim rodziców, czyli osób, które miały największy wpływ na ukształtowanie osobowości, a pośrednio także całego dorobku literackiego Oza. Ojca, który zaraził małego Amosa miłością i szacunkiem do książek oraz matki, z którą pisarz był bardzo mocno związany i której śmierć silnie na niego wpłynęła. To wreszcie poetycko, a jednocześnie realistycznie zarysowane tło historyczne, obejmujące wydarzenia tak istotne, jak kolejne alije, Palestynę pod Mandatem Brytyjskim, powstanie państwa Izrael i liczne walki o jego niepodległość. Książka składa się z wielu odrębnych historii i opowieści, które czasem wydają się być od siebie całkowicie oderwane, ale razem tworzą niezwykle barwny i spójny obraz otoczenia, w jakim przyszło żyć i wychowywać się przyszłemu pisarzowi.

Co ważne, „Opowieść o miłości i mroku” jest nie tylko bardzo ciekawa, ale też świetnie napisana – przystępnym, nieco gawędziarskim językiem, który sprawia, że czyta się ją tak, jakby słuchało się historii opowiadanych przez kogoś bliskiego. Można ją więc z czystym sumieniem polecić jako doskonałą lekturę na wiosenne wieczory.

Katarzyna Czupajło
(katarzyna.czupajlo@dlalejdis.pl)

Amos Oz, „Opowieść o miłości i mroku”, Poznań, Dom Wydawniczy Rebis, 2016




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat