Ben H. Winters jest amerykańskim pisarzem pochodzącym z Maryland; nagradzanym m.in. Anthony Award, czy Edgar Award autorem powieści dla dorosłych i młodzieży, jak również sztuk teatralnych. W październiku ukazała się jego pierwsza przetłumaczona na język polski powieść pt. „Ostatni policjant”. W 2012 roku została ona nagrodzona najlepszą książką roku według Amazon.com. Jest ona jednocześnie pierwszy tom trylogii o Henrym Palace.
Po przeczytaniu „Ostatniego policjanta” zaczęłam się zastanawiać, co ja zrobiłabym, gdybym wiedziała, że nie tylko mi, ale i wszystkim ludziom na Ziemi zostało kilka miesięcy egzystencji. Czy wypierałabym ten fakt ze świadomości i prowadziła swoje życie normalnie, czy wręcz przeciwnie? Henry Palace bohater „Ostatniego policjanta” postawił na to pierwsze, chodź w warunkach, w jakich przyszło mu pracować, ciężko na dobrą sprawę mówić o normalnym życiu.
Henry’ego poznajemy w momencie, gdy po dosłownie kilku miesiącach pracy jako policjant z drogówki zostaje awansowany na detektywa. Może spowodowane to było pewną sytuacją, w którą się wplątał, a może bardziej tym, że z policji odchodziło coraz więcej osób. Zresztą nie tylko z policji. Po tym jak do publicznej wiadomości podano informację, że za kilka miesięcy Ziemia znajdzie się na kolizyjnym kursie z ogromną asteroidą, z którą zderzenie oznaczać będzie zagładę na planecie, wielu ludzi porzuciło swoje miejsca pracy. Jedni korzystali z życia w mniej czy bardziej legalny sposób lub chcieli ostatnie chwile wykorzystać na przebywanie z najbliższymi. Inni starali się wykonywać swoje obowiązki na tyle, na ile było to możliwe. Wiele osób w atmosferze nerwowości wobec zmian w prawie (zakaz posiadania broni, benzyny, wiele ograniczeń) i nieuchronności szybkiej śmierci wybierali też inną opcję tj. samobójstwo.
Nad takimi sprawami przyszło Henry’emu pracować coraz częściej do czasu potencjalnego samobójcy odnalezionego w jednej z nielicznie jeszcze czynnych restauracji McDonalds. To samobójstwo wydawało mu się dziwne i miał przeczucie, że odnaleziony tam człowiek padł ofiara morderstwa. I tak Henry – ostatni policjant zabiera nas w podróż w świat przed apokalipsą i swoje niemal prywatne śledztwo.
Muszę przyznać, że jak na dość oklepany temat apokalipsy na skutek zderzenia z asteroidą, czy meteorytem Ben H. Winters ten temat w „Ostatnim policjancie” przedstawił w niezwykle ciekawy sposób. Akcja powieści dzieje się w czasie teraźniejszym, często przeplata się z informacjami z przeszłości właśnie odnośnie tego, jak ludzkość dowiaduje się, co ją czeka. Książkę czyta się szybko; wciąga od pierwszej strony, bo cały czas czeka się na rozwiązanie dwóch kwestii: czy to było samobójstwo i co się stanie z Ziemią.
Wartka akcja, interesujące losy ludzi świadomych bliskiego końca powoduje, że „Ostatni policjant” jest naprawdę dobrą lekturą . Z pewnością sięgnę po kolejny tom.
Anna Pytel
(anna.pytel@dlalejdis.pl)
Ben H. Winters, Ostatni policjant, Wydawnictwo RM, 2017