„Pani od obiadów" - recenzja

Recenzja książki „Pani od obiadów".
Ważne, żeby nie tylko marzyć, ale tez działać.

Ta książka to próba przybliżenia sylwetki kobiety nietuzinkowej, która zdecydowanie wyprzedzała swoją epokę. Ćwierczakiewiczowa, nawet jak na realia dziewiętnastowieczne, zaskakiwała. Nie chciała być tylko panią domu; chciała mieć wpływ na różne aspekty życia. Ale czasy były takie, a nie inne, i nawet niezwykle nowoczesna Warszawa, która narzucała pewne trendy, nie była przygotowana na to, co młoda Lucyna chciała mu przekazać. Pozostało jedynie poszukać męża, który będzie rozumiał i wspierał swoją wybrankę.

Lucyna znalazła go dopiero za drugim razem, jednocześnie pozostając z drugim mężem w ukochanym mieście. I to właśnie tu, już za kilka lat, rozbłyśnie jej gwiazda - kobiety, która uwielbia gotować i spisuje absolutnie każdy przepis kulinarny. Kobiety, która będzie propagować higienę i zdrowe odżywianie, uważając, że to brud i jedzenie byle czego ma wpływ na samopoczucie i zdrowie. Jednocześnie Lucyna wie również, jak podbić serce wybranka, mimo że Matka Natura nie obdarzyła jej urodą rodem z XIX-wiecznych romansów. Ale za to potrafi gotować i piec i to tak, ze wzbudza zachwyt każdego.

W pamięci nie tylko warszawiaków zapisała się jako autorka "365 obiadów za mniej niż 5 zł". Jej przepisy skierowane były głównie do pań domu, które zaliczały się do średnio zamożnej klasy. 5 złotych stanowiło kwotę niezbyt wygórowaną, która dzięki pomysłom Lucyny mogła się zamienić na wyszukany kilkudaniowy obiad z deserem. Popularność pierwszego wydania " 365 obiadów..." przeszła najśmielsze oczekiwania wydawcy i samej autorki, która aby wydać swój poradnik musiała się zadłużyć.

Potem pojawiają się kolejne książki, które pomagają prowadzić dom. Ćwierczakiewiczowa towarzyszy paniom domu każdego dnia - raz w roku wydawany jest także kalendarz z jej poradami. Jednocześnie sporo pisze, czasem także tłumaczy teksty niemieckie i francuskie i przybliża nowości Polkom. Talent Lucyny doceniają uznani pisarze i krytycy, którzy jednocześnie dość gwałtownie odwracają się też od autorki na krótko przed jej śmiercią. Jej talent jest nadal niekwestionowany, ale jej opinie, których nigdy nie kryła, przysparzają jej kolejnych wrogów. Jej, która wspierała biednych, która karmiła niejednokrotnie tych, których nie było stać nawet na posiłek, która nawoływała do rozsądku i umiaru w jedzeniu, ale i w stosowaniu środków myjących.

Jej nagrobek na warszawskim cmentarzu jest odwiedzany przez wycieczki, jednak kolejne pokolenia już nie doceniają jej smaków i trudu, włożonego w edukację kulinarną Polaków. To dzięki niej mieszczanie docenili raki, które gościły na stołach jedynie biedoty, to ona odpowiada za stworzenie flaków po warszawsku. Część jej przepisów jest ponadczasowa, bo jej ciasta zawsze wychodzą i są apetyczne, natomiast kulinarne porady - to tajemnice, które może posiąść także kucharz - amator.

Agnieszka Pogorzelska
(agnieszka.pogorzelska@dlalejdis.pl)

Marta Sztokfisz, "Pani od obiadów. Lucyna Ćwierczakiewiczowa. Historia życia". Wydawnictwo Literackie, Warszawa, 2018




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat