Panna młoda w rozterce

Koronawirus krzyżuje plany ślubne.
W grupach ślubnych na Facebooku niemal każdego dnia publikowany jest post, w którym przyszła mężatka dzieli się swoimi wątpliwościami, dotyczącymi zbliżającego się wesela.

Nic w tym dziwnego – tegoroczne uroczystości wymagają od organizatorów szczególnego, pełnego spokoju i cierpliwości podejścia. Anna Machnowska z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele opowiedziała nam o najczęściej spotykanych rozterkach nowożeńców.

„Witajcie. Za miesiąc odbędzie się mój ślub. Bardzo potrzebuję Waszej rady i wsparcia, bo coraz częściej zamiast radości, odczuwam lęk i smutek, związany z tym wydarzeniem. Czy są tu dziewczyny, które także biorą ślub w najbliższych miesiącach? Jak sobie radzicie z organizacją i obostrzeniami? Czy i Wasi goście rezygnują z obecności na weselu? Czy też boicie się drugiej fali koronawirusa jesienią?” – zwierza się na jednym z forów Małgorzata. Podobnych zapytań jest dużo, a pod każdym kolejnym znaleźć można setki komentarzy świadczących o bardzo różnym podejściu do tematu.

Ślub w cieniu niewiadomej
Śledząc dyskusje kobiet czekających na ślub, trudno nie odnieść wrażenia, że w znacznym stopniu przepełnione są one takimi emocjami, jak zdezorientowanie, niepokój i poczucie straty. – Nie są to absolutnie nastroje dominujące, ale rzeczywiście wiele panien młodych obawia się tego, jak epidemia zmieni klimat przyjęcia, czy goście będą się dobrze bawić lub czy po prostu uda im się sprostać nowym wymogom organizacyjnym. Ludzie boją się też kolejnych zmian w branży ślubnej. Nikt nie wie, co wydarzy się za miesiąc lub dwa, i czy wydawanie wesel nie zostanie na przykład ponownie zabronione. Panny młode mówią też o tym, że czują, jakby coś, czyli de facto szansa na wesele marzeń, zostało im odebrane – podkreśla Anna Machnowska z portalu-katalogu ślubnego PlanujemyWesele.

Na szczęście niewiadoma nie wywołuje tylko zmartwień. Wiele kobiet podkreśla, jak bardzo pandemia zmieniła ich podejście do własnego ślubu oraz jak wiele pozytywów, wcześniej niedostrzegalnych, zaczęły dzięki niej zauważać. Przykładem jest wypowiedź Magdy: „Rok szykowałam się na wielkie wesele. Wymyśliłam sobie, że wszystko musi być jak z bajki: tort, suknia, menu itd. A tu nagle wybuchła epidemia i czar prysł. Suknię letnią musiałam przerobić na jesienną, a umówiona firma cateringowa zakończyła działalność. I wiecie co? I tak naprawdę cieszę się, bo dzięki temu przypomniałam sobie, co tak naprawdę w tym dniu jest ważne: nasza miłość, zdrowie i obecność najbliższych osób”. Opinia Magdaleny nie jest odosobniona, o czym świadczy chociażby kilkaset polubień powyższego posta. Jedna z komentujących go kobiet napisała nawet: „Mnie i mojego przyszłego męża cała sytuacja z koronawirusem jeszcze bardziej do siebie zbliżyła. Okazaliśmy sobie wzajemnie wiele wsparcia i jeszcze bardziej doceniliśmy łączące nas uczucie”.

Gdy lista gości jest coraz krótsza
To chyba najczęściej poruszany wątek przez przyszłe panny młode – jak reagować i co myśleć o kolejnych rezygnacjach z obecności na weselu? – Niestety, chyba nie odbywają się obecnie w Polsce wesela, na których koronawirus nie poszatkował listy gości. To naturalna konsekwencja epidemii. Ludzie boją się zarażenia i unikają ryzyka nawet kosztem towarzyszenia bliskim w tak ważnym wydarzeniu – mówi Anna Machnowska. Jednak nie wszyscy nowożeńcy są tak wyrozumiali dla zaproszonych nieobecnych. – Panny młode najczęściej wychodzą z założenia, że te osoby, którym naprawdę zależy na wspólnym świętowaniu, pojawią się na weselu. Oprócz reakcji pełnych zrozumienia, spotkać też można się z podejściem, zgodnie z którym koronawirus traktowany jest przez gości jako wymówka – dodaje nasza ekspertka. Powyższe potwierdza chociażby wypowiedź Anety, której ślub zaplanowany jest na pierwszą połowę września: „Z zaproszonych 140 osób, obecność potwierdziło tylko 80. Ale nie zamierzam przejmować się odmowami. Uważam, że ludzie tak naprawdę nie zawsze mają ochotę na wzięcie udziału w weselu, a w tym roku mają doskonały powód do odmowy. Trudno się mówi. Dla mnie najważniejsze jest to, że będę miała obok siebie te najbliższe osoby”.

Drodzy nowożeńcy, niezależnie od tego, jakie są prawdziwe przyczyny odmawiania przybycia waszych gości, życzymy wam spokoju ducha i wzajemnej bliskości w tych niełatwych dla ożenku i zamążpójścia czasach.

Fot. AdobeStock
Informacja prasowa




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat