„Pejzaż z Aniołem” - recenzja

Recenzja książki „Pejzaż z Aniołem”.
Dzieciństwo spędzone przy boku apodyktycznej i egoistycznej matki zawsze odbija się na psychice dziecka. Czy coś przekona Adriannę, że jest warta miłości?

Wraz z jednym SMS-em od matki nadzieja na pierwsze wspólne święta w gronie rodziny zostaje pogrzebana. Młoda kobieta otoczona opiekuńczymi przyjaciółmi, którzy jednak nie rozumieją jej uczuć, postanawia na własną rękę poradzić sobie ze zmorą Bożego Narodzenia. Nocne rozważania przy winie przerywa jej starszy pan, który przysiada się do Adrianny na parkową ławkę. Radzi jej… wyjazd. Ada nie wie, że to będzie dopiero początek przygody jej życia – i że spotka swojego doradcę w najmniej oczekiwanych okolicznościach. Tymczasem w innym zakątku Polski niewielkie miasteczko o uroczej nazwie Malownicze szykuje się powoli do świąt. Jeszcze nie wie, jak ważną rolę odegra w życiu wielu przyjezdnych gości.

„Pejzaż z Aniołem” to w zasadzie już piąta książka z cyklu Magdaleny Kordel o miasteczku Malownicze. Dla mnie to pierwsze spotkanie zarówno z autorką, jak i tą serią książek o małej, górskiej mieścinie, która staje się tak ważnym miejscem dla wielu osób. Idealnie – choć zupełnie przypadkowo – wpasowała się w mój zwyczaj czytania kilku książek nastrajających do Bożego Narodzenia i przypominających o magii tych świąt, którą pamiętam jeszcze z dzieciństwa. Jednocześnie to właśnie moje dobre wspomnienia potęgowały odbiór tego, co przeżywała główna bohaterka.

Adrianna to, można by rzec, kobieta jak każda inna. Jest dość atrakcyjną singielką, która mieszka samotnie, ma pracę związaną ze swoją pasją i wykształceniem – projektowaniem wnętrz. Z czasów studiów zostało jej kilka przyjaciółek, z którymi dzieli się swoim życiem. Jednocześnie ta młoda kobieta ma też za sobą niezwykle bolesne przeżycia związane z dzieciństwem. Jej ojciec umiera, gdy bohaterka ma kilka lat, a skupiona na sobie matka nadaje się do wielu rzeczy, ale zdecydowanie nie do wychowywania małej dziewczynki. Wraz z retrospekcjami poznajemy kolejne losy kilkuletniej Ady i każda opowiedziana w ten sposób historia ściska za serce. Najbardziej bolesnym momentem dla bohaterki są właśnie święta, które z ojcem spędzała w rodzinnej, ciepłej atmosferze, a których matka nie respektowała w ogóle. To dlatego Ada decyduje się wyjechać w nieznane, w samotności – a, spiskiem przyjaciół, trafia w sam środek Malowniczego.

Miejscowość ta jest niezwykła i po kilku niedopowiedzeniach widać, że odegrała ważną rolę w życiu innych bohaterów, choćby pani Leontyny czy nawet samej Magdaleny, która jest gospodynią Adrianny. Dokładnie tak wyobrazić sobie można rodzinną atmosferę małej miejscowości, w której praktycznie każdy zna każdego. Jeśli dodać do tego górskie widoki i brak zasięgu – dla wielu byłyby to święta idealne. Czy takie okażą się dla Adrianny? Warto przeczytać i sprawdzić.

Autorka w umiejętny sposób konstruuje wszystkie postaci, a przy tym żongluje fabułą tak, że czytelnik nie może narzekać na nudę. Jeśli ktoś lubi książki, w których mamy do czynienia z kilkoma wątkami łączącymi się – albo rozwiązującymi – w ramach wspólnych wydarzeń, to „Pejzaż z Aniołem” zdecydowanie przypadnie mu do gustu. To książka z jednej strony nie podejmująca wzniosłych idei, a z drugiej wcale nie taka lekka jak można się spodziewać. Idealna na grudniowe wieczory.

Paulina Grzybowska
(paulina.grzybowska@dlalejdis.pl)

Magdalena Kordel, „Pejzaż z Aniołem”, Kraków, Wyd. Znak, 2018.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat