„Po supełku do kłębka” - recenzja

Recenzja książki „Po supełku do kłębka”.
„Trauma gasi wszystkie światła i każe iść przez życie po ciemku”.

Nie przepadam za  poradnikami, w których autor mówi nam jak żyć, jak radzić sobie z przeciwnościami w życiu, dając nam prostą receptę na wyzdrowienie. Micia Mieszkowski postanowiła, opierając się na własnych doświadczeniach, nakreślić drogę dochodzenia do równowagi psychicznej w życiu. Nie obiecuje, że będzie łatwo i nie daje gwarancji, że się uda. Traumatyczna przeszłość wraca w najmniej oczekiwanych momentach życia, a nasze wewnętrzne „ja” bezustannie woła o pomoc. Próba puszczenia wszystkiego, co złe w niepamięć, zagrzebanie trudnej przeszłości głęboko w duszy nie zdaje egzaminu. Pora zatem rozwinąć kłębek i rozsupłać wszystkie supełki na drodze do wyleczenia. Tylko tak odzyskamy równowagę i nauczymy się radzić sobie z emocjami.

Co można powiedzieć o książce „Po supełku do kłębka”? Jest autentyczna, przesycona wieloma odcieniami uczuć. Micia Mieszkowski odkrywa przed nami kilka epizodów autobiograficznych, ale w większości skupia się na swojej drodze do zdrowia. Pokonanie demonów trwało sporo czasu, a w tym trudnym zadaniu nieodzowne okazały się joga, techniki medytacyjne, trening uważności (mindfulness). Dla autorki pisanie stało się terapią, jednym z etapów leczenia. Wymagało to ogromnej ilości odwagi i samozaparcia. Molestowanie, przemoc, seria gwałtów, depresja, choroba dwubiegunowa - szereg zdarzeń i schorzeń, które musiały odcisnąć piętno na psychice młodego człowieka.

Książka Mici Mieszkowski świetnie wpisuje się w ruch MeToo, ale nie skupia się na traumatycznych wydarzeniach, a jest drogowskazem jak uleczyć duszę po ciężkich przeżyciach z przeszłości. Jedni będą wdzięczni za dawkę nadziei i pomocną dłoń, a inni jak zwykle stwierdzą, że  takie publikacje szkodzą, opóźniając wizytę u specjalisty. Nie przeżyłam w życiu żadnej traumy, ale  myślę, że jeśli książka „Po supełku do kłębka” stanie się impulsem choć dla jednej osoby, by zacząć działać, to naprawdę warto. Nie jest to pozycja do szybkiego czytania, nie jest to łatwa tematyka, ale Micia Mieszkowski prowokuje do refleksji i zmusza do tego, by rozejrzeć się wokół i spojrzeć z większą dozą empatii na innych, bo przecież nie wiemy co kryje wnętrze ich kłębka.

Anna Wasyliszyn
(anna.wasyliszyn@dlalejdis.pl)

Micia Mieszkowski, „Po supełku do kłębka” , Konin, Wydawnictwo Psychoskok, 2022




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat