„Podręcznik uzdrawiania z aniołami” – recenzja

Recenzja książki „Podręcznik uzdrawiania z aniołami”.
Mają różne specjalizacje i imiona. Modlitwa dopasowana do każdego z nich musi być indywidualna. Są z nami zawsze, bez względu na wszystko. Dla wierzących i trochę dla niedowiarków.

Książki rozwojowe, poradniki psychologiczne i coachingowe to moja bajka. Wiem jak duże znaczenie mają myśli, uczucia i wiara. Ludzie uduchowieni mają swoje źródło odniesienia. Pokładają w nim wszelkie nadzieje i plany. To też rodzaj oddziaływania na psychikę. Sięgnęłam po tę książkę z jednego powodu – chęci rozwoju.

Już na samym początku przygody z lekturą doznałam małego szoku. Autorka zapewnia mnie, że jeżeli stworzę w sypialni ołtarz, łatwiej mi będzie porozumiewać się z aniołami. Mało tego. Są pewne wytyczne. Biała tkanina, mały stolik, zaciszny kąt. Mam dobrze rozwiniętą wyobraźnię, ale ciężko było mi sobie wyobrazić aniołów, którzy są ze mną zawsze i wszędzie. Być może jest to kwestia uduchowienia. Od narodzin uczy się nas o tym, że mamy anioła stróża. Jesteśmy z tym faktem oswojeni. Kwestia wielu aniołów, ich specjalizacji, odpowiednich modlitw i sprzyjających warunków jest dla mnie czymś nowym i w zasadzie niewyobrażalnym. Chodzi tu o indywidualne preferencje. Książkę, na którą bardzo duży wpływ ma wiele czynników – bardzo trudno zrecenzować.

Pomijając kwestie anielskie i duchowe, wiele w tej lekturze mądrych i przydatnych zwrotów. Rozwojowe zapewnianie o tym, że nie przyszliśmy na świat po to, aby cierpieć. Medytacje i modlitwy same w sobie mogą przynieść człowiekowi wielką ulgę. Dostosowanie modlitwy do odpowiedniego anioła wydaje się być zbędne. To moja opinia, która nie powinna mieć wpływu na chęć sięgnięcia po tą książkę. Wszystko, co zawarte w tej lekturze można podpisać pod jednym słowem – „wiara”. Człowiek utwierdzony w przekonaniu, że opiekują się nim wspaniali aniołowie, będzie szedł przez życie z podniesioną głową. Człowiek samotny, znajdzie w nich oparcie. Nie ma nic złego w tym, że w nadprzyrodzonych siłach szukamy równowagi i spokoju.

Patricia Papps podaje nam przykłady swoich przyjaciół i znajomych. Wielu z nich na własnej skórze doświadczało anielskiego uznania i pomocy. Nie rozumiem tylko jednej kwestii. Oddziaływanie aniołów na całą planetę, zwierzęta czy inne, otaczające nas osoby. Sami rozwijamy się poprzez wiarę. Dodaje nam to siły i nadziei. Nie wiem, jak z kolei możemy wpływać na całą naszą planetę i zwierzęta na drugim końcu świata? Aby to zrozumieć, wypadałoby uwierzyć, że anioły to prawdziwi, boscy wysłannicy. Nie mam nic przeciwko takim założeniom, ale niestety ciężko mi w nie uwierzyć.

Cudownie jednak było przenieść się w dziecięcy świat. Wirujące obok mnie anioły, gotowe spełnić każdą prośbę. Czy może być coś piękniejszego? Uzdrowienie samotności, odnajdywanie życiowego celu, uzdrawianie schorzeń. Na ile to kwestia anielskiej pomocy, a na ile głębokiej wiary – tego nie wie nikt. Odwołanie się do mocy nadprzyrodzonych to nieodłączny element wielu, a może i wszystkich religii. Ja swojego anioła stróża mam nad łóżkiem i w myślach. Patricia Papps dotrze na pewno do wielu uduchowionych i zrezygnowanych ludzi. Pomoże im odzyskać siłę i równowagę. Czytałam książkę przez pryzmat chęci rozwoju. Gdybym miała podsumować ją jednym zdaniem, napisałabym: nowość, ciekawość i odrobina szaleństwa w drodze po szczęście.

Paula Purgał
(paula.purgal@dlalejdis.pl)

Patricia Papss, Podręcznik uzdrawiania z aniołami, Studio Astropsychologii, Białystok 2015




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat