Sposobem na płaski brzuch są regularne ćwiczenia, dieta warzywna i produkty bogate w błonnik. Jednak jest coś jeszcze, co pomoże nam osiągnąć wymarzona figurę. To związki chemiczne, które niczym pocisk precyzyjnie trafiają w komórki tłuszczu. Co najlepsze – nie trzeba ich szukać w aptekach, bo znajdziemy je we własnej kuchni.
- Kapsaicyna (w papryczkach chili i pieprzu cayenne) – jest naturalnym termogenikiem, który zwiększa wytwarzanie ciepła, a to z kolei podkręca metabolizm. Takie działanie zmusza organizm do użycia rezerwy energetycznej zgromadzonej w tkance tłuszczowej.
- Katechiny (w zielonej herbacie) – te związki to nic innego jak flawonoidy, które niszczą proces fermentacji. Przyspieszają spalanie tłuszczu, zwłaszcza w trakcie wysiłku. Co najważniejsze – spalają tłuszcz znajdujący się w obrębie brzucha.
- Wapń (w jogurcie i serach) – pierwiastek ten łączy się z tłuszczem już w przewodzie pokarmowym. Dzięki temu organizm więcej tłuszczu wydala, więc mniej go odkłada na zapas. Dodatkowo wapń hamuje działanie jednego z hormonów, który odpowiada za przyrost tkanki tłuszczowej.
- Piperyna (w czarnym pieprzu) – poza tym, że przyspiesza termogenezę, przyspiesza również lipolizę, czyli spalanie tłuszczów. Piperyna blokuje również powstawanie komórek tłuszczowych, ponieważ wpływa na geny, które je kontrolują.
- Kwas galusowy (w czerwonej herbacie) – ogranicza wchłanianie tłuszczu, a jednocześnie zwiększa jego wydalanie. Dzięki temu organizm zaczyna się pozbywać zapasów z okolic brzucha i bioder. Kwas galusowy ma wpływ na gospodarkę insulinową organizmu, dobrze regulując poziom cukru.
- L-karnityna (w czerwonym mięsie, nabiale, awokado) – to aminokwas, który częściowo wytwarzany jest w organizmie, ale dostarczamy go również wraz z pożywieniem. Odpowiada za transport kwasów tłuszczowych i zamienia ich w energię. Zapobiega odkładaniu się tłuszczu w tkankach pod skórą.
Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)
Fot. freepik.com