Polskie wampiry wychodzą na żer

Recenzja książki "Pamięć krwi".
Izabela Degórska ma niezwykle plastyczną wyobraźnię. Stereotypowe myślenie o wampirach przeciwstawia własnym wariacjom na ten temat.

Podążając za ogólnoświatową modą na wampiry, polska pisarka Izabela Degórska, również postanowiła uczynić je bohaterami swej najnowszej powieści. Pytanie tylko, czy było warto? Nie ukrywam, że sięgając po „Pamięć krwi”, miałam mieszane uczucia i sporo sceptycyzmu w sobie. Opowieść o polskich wampirach, mieszkających w Szczecinie, wydawała mi się całkowicie pozbawiona racji bytu.

Obawiałam się też braku pomysłu na powieść i kopiowania istniejących historii, scen robionych na siłę, a także nieprzekonujących bohaterów. I jakież było moje zdziwienie, gdy otrzymałam Milenę Chmielnik, przypadkowo „ugryzioną” przez byłego chłopaka młodą dziennikarkę, mroczny Szczecin, gangi walczących krwiopijców, pościgi i sporo erotyzmu, podszytego skłonnością do przemocy.

Milena to przeciętna młoda kobieta, singielka robiąca karierę w dziennikarstwie. Pewnego dnia, na prośbę swej przyjaciółki, martwiącej się dziwnym zachowaniem brata, postanawia odwiedzić Darka, swego byłego chłopaka. Spotkanie z odmienionym i niezwykle pociągającym mężczyzną, kończy się w łóżku, a świat Mileny ulega całkowitej zmianie. Powoli dociera do niej niezwykle trudna do przyjęcia prawda, że właśnie rozpoczęła się jej transformacja w wampira i to posiadającego niezwykłe zdolności. Milena nosi bowiem w sobie zagadkę krwi, niezwykle atrakcyjną dla jej pobratymców.

Izabela Degórska ma niezwykle plastyczną wyobraźnię. Stereotypowe myślenie o wampirach przeciwstawia własnym wariacjom na ten temat. Ich zwyczaje i zachowania, w jej umyśle przybierają zupełnie inną postać, często humorystyczną. Bo warto wspomnieć, że „Pamięć krwi” to także duża dawka czarnego humoru z przymrużeniem oka.

Szczecin widziany oczami autorki książki już nigdy nie będzie taki sam. Niezliczone podziemne przejścia, lochy, a także kanały, przekształcają je w miasto pod miastem i mogą niejednego przyprawić o ciarki. Dreszcze niepokoju, jakie może wzbudzać ta publikacja, nie mają jednak nic wspólnego z charakterystyczną dla tego typu opowiadań grozą. Nie ma tu walecznych księży ze srebrnym krzyżem i czosnkiem w ręku, nie ma tu kołków jako skutecznych narzędzi do zwalczania wampirów. Według Izabeli Degórskiej, wampiry, choć mogą stereotypowo poruszać się jedynie nocą, mają jednak dostęp do Internetu, szybkich samochodów oraz markowych ciuchów. Te współczesne są jednak bardziej drapieżne, a ich zdolność do manipulowania naszą pamięcią, pozwala na bycie wśród nas i korzystania z naszych życiodajnych soków, ilekroć przyjdzie im na to ochota.

Pamięć krwi” to dobrze poprowadzona fabuła, wyjątkowo zwarta i dynamiczna akcja, przypominająca dobry kryminał zagadka, barwne i wyraziste postaci, a także lekkość stylu, co czyni odbiór niezwykle przyjemnym. Te wszystkie części składowe przyczyniają się do tego, że na postawione na wstępie pytanie-czy było warto?, odpowiedź brzmi-tak, pani Izo, było warto!

Ewa Podleśna-Ślusarczyk
(ewa.podlesna@dlalejdis.pl)

Izabela Degórska, „Pamięć krwi”, Zysk i S-ka, Poznań 2011




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat