„Potargana w miłości” – recenzja

Recenzja książki „Potargana w miłości”.
Piotr Metz napisał, że ta książka pachnie Osiecką. I istotnie nią pachnie. Czuć w niej humor, liryczne zacięcie i trafne puenty.

Któż z nas nie zna piosenek „Uciekaj moje serca” Seweryna Krajewskiego, „Nie żałuję” Edyty Geppert czy „Małgośki” Maryli Rodowicz. Za tekstami do wszystkich tych utworów kryje się Agnieszka Osiecka. Naprawdę trudno nie potknąć się o jej legendę. Takie potknięcia zaliczała raz po raz Ula Ryciak, autorka „Potarganej w miłości”. Najpierw spotkała Osiecką w teatralnej kawiarni. Poetka wywarła na młodej pisarce takie wrażenie, że ta bez pamięci zagłębiła się w jej twórczość. Potem przyszła kolej na pana niestroniącego od napojów alkoholowych, który pewnego wieczora wyciągnął strzęp kartki, mówiąc: „Pani patrzy, co mi ta cała Osiecka napisała”. Jeszcze później było przypadkowe spotkanie z pielęgniarką, która Osiecką reanimowała. A potem takie kolejne spotkania. I kolejne.

Pisanie o tej książce jest równie wdzięczne, co pisanie o samej Osieckiej. Dlaczego? Bo to z grubsza czterystu stronnicowe dzieło łączy w sobie ducha najsławniejszej tekściarski RP i kunszt pisarski Uli Ryciak, na co dzień zajmującej się dramatopisarstwem i prozą non-fiction o tematyce podróżniczej. Zresztą Ula Ryciak, podobnie jak Osiecka, odczuwa przynależność do różnych miejsc na ziemi, kocha podróże i tak jak ona wyszukuje ludzi, którzy mają w sobie coś nieszablonowego. Nic więc dziwnego, że tak trafnie Osiecką opowiedziała. Napisała kawał dobrej biografii, eksponując głównie wątki miłośne. Nie pominęła jednak aspektów osobowości Agnieszki Osieckiej, jej twórczości i relacji z innymi ludźmi. Książka oparta jest na solidnych fundamentach – złożyło się na nią mnóstwo rozmów z tymi, którzy Osiecką pamiętają, którzy ją kochali, z którymi pracowała. Ale wcale nie tak łatwo było Osiecką odkryć – w końcu to mistrzyni konfabulacji, barwnych historyjek i wyimaginowanych postaci. Wyimaginowanych głównie dlatego, że poetka w człowieku dostrzegała czasem nawet to, czego sam nie widział, albo zakochiwała się w jego zupełnym wyobrażeniu. Miała do tego skłonności ku mężczyznom fatalnym, zbuntowanym, takim, co to się od baru nie odrywają. I taka właśnie była Osiecka. Żyjąca na przekór. Dynamiczna. Kochająca tych, których sobie wymyśliła. Zatracona w uczuciach żebraczych. Porzucana i porzucająca. Potargana w miłości.

By to wszystko przedstawić, Ula Ryciak stworzyła narrację lekką, w formie gawędziarskiej opowieści. Z ciekawymi śródtytułami czerpiącymi z twórczości Osieckiej. Tę książkę napisała tak, jak najlepszy copywriter napisałby swój list sprzedażowy – ciekawie i z polotem. Tak, by czytając jedno zdanie chciało się przeczytać drugie. Nie czuć w tym tekście jednak ani krzty fałszu, bo oferowany produkt bezsprzecznie wart jest swojej ceny.

Ewa Grabowska
(ewa.grabowska@dlalejdis.pl)

Ula Ryciak, „Potargana w miłości”, Wydawnictwo Literackie, Kraków 2015




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat