„Poza wiarą” – recenzja

Recenzja książki „Poza wiarą. Jak wychować wrażliwe, etyczne dzieci w świeckiej rodzinie”.
Wychowanie w wierze – niezależnie od wyznania – nie wymaga studiowania poradników. Z pomocą przychodzą święte księgi, instytucje z długimi tradycjami i członkowie wspólnoty. A co z rodzinami świeckimi…?

Po książkę „Poza wiarą. Jak wychować wrażliwe, etyczne dzieci w świeckiej rodzinie” sięgnęłam jako osoba świecka, ateistka. Nie jestem matką ani nie planuję nią zostać. Sama wychowałam się w rodzinie katolickiej, więc nigdy nawet nie pomyślałam, że wychowanie dziecka przez rodziców areligijnych może być trudne. A zdecydowanie jest, o czym dowiedziałam się już ze wstępu tego wyjątkowego zbioru esejów różnych przedstawicieli świeckiego światopoglądu, zebranych i zredagowanych przez Dale’a McGowana.

Osoby religijne mają do dyspozycji święte księgi, z których uczą się etycznego postępowania oraz w których znajdują odpowiedzi na ważne egzystencjalne pytania o życie, śmierć, sens, cel, cierpienie itd. Mają do dyspozycji przypowieści i różnego rodzaju fantastyczne historie, które przemawiają zwłaszcza do dzieci i niosą im ukojenie w trudnych chwilach. Osoby religijne mają również wsparcie we wspólnocie osób wierzących w te same wartości, wydarzenia, byty nadprzyrodzone. Rodziny świeckie odczuwają na tych polach ogromne braki, ponieważ z uwagi na nieistnienie „kościoła świeckiego” często są pozostawione same sobie.

Czy areligijni rodzice – np. ateiści, agnostycy – są skazani na wychowanie dzieci na złych ludzi? Bynajmniej. Etyka nie bierze się z religii. Ani ogólnie, ani konkretnie. Etyka to wartości, które mają sens same w sobie, bo pomagają przetrwać ludziom w społeczeństwie – ponad wyznaniami, rasami, światopoglądami, upodobaniami itd. To akurat było dla mnie oczywiste, bo poza sobą znam mnóstwo ateistów i wiem, że nie jesteśmy niemoralnymi mordercami, złodziejami czy oszustami. Nie zastanawiałam się za to nad kwestią trudności wychowania dziecka przez areligijnych rodziców w większości religijnym kraju, kiedy ze wszystkich stron napierają treści o duszy, niebie, trosce Boga, duchach bliskich i innych elementach magicznych. Rzeczywiście to do dzieci przemawia. Jak świecki rodzic może konkurować z piękną baśnią, mając do dyspozycji pozbawioną uroku prawdę: umieramy i przestajemy istnieć, po śmierci dziadka nie zobaczysz go już nigdy, nikt nie opiekuje się tobą zza chmur.

W zbiorze esejów „Poza wiarą…” znalazło się sporo takich, które zrobiły na mnie ogromne wrażenie i z którymi się zgadzam. Są jednak i takie, które do mnie nie przemawiają. Teksty uważam za nierówne, co było do przewidzenia, skoro to tylko – i aż! – przegląd światopoglądów różnych świeckich autorów. Na pewno zwróciłam uwagę na wiele kwestii – nie tylko związanych z wychowaniem dzieci, bo i „celebrowaniem życia świeckiego” – o których nigdy wcześniej nie myślałam. Z tego powodu książkę zostawiam w domu. Chcę przeczytać ją jeszcze kilka razy, a także podyskutować o wybranych esejach z bliskimi. Bez wahania Wam ją polecam.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

„Poza wiarą. Jak wychować wrażliwe, etyczne dzieci w świeckiej rodzinie”, red. Dale McGowan, Czarna Owca, Warszawa, 2021.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat