Poznaj autorkę sagi o rodzinie von Becków – wywiad z Joanną Jax

Wywiad z Joanną Jax, autorką książki "Piętno von Becków".
Pisanie powieści mimo, iż bardzo czasochłonne niesie autorowi dużą satysfakcję. Jak radzi sobie z tym autorka, której pisanie książek nie jest jedynym źródłem dochodu.

Co lubi czytać i skąd czerpie inspirację opowiedziała nam w wywiadzie autorka Joanna Jax.

A.P.: Pani Joanno wiem, że pasjonuje się Pani malowaniem na szkle unikatową techniką warstwową. Skąd taka pasja? Co jest przedmiotem malowanych przez Panią obrazów?
J.J.: Kiedyś kardiolog zalecił mi znalezienie hobby, które wymagałoby skupienia, precyzji i pozwoliło uspokoić nerwy. Jako że do robótek ręcznych nie mam ani talentu, ani zapału, wymyśliłam sobie malowanie na szkle. Nie chciałam jednak tworzyć obrazów witrażowych, dlatego moje obrazki mają kilka, niekiedy kilkanaście warstw. Niektóre wykończenia robię wykałaczkami, więc zalecenie pana doktora wypełniłam. Maluję głównie architekturę, ale umówmy się, dzieła sztuki to nie są.

A.P.: Pisarzy podzielić można na tych, którzy pisali od zawsze i tych, u których pisanie pojawiło się pod wpływem jakiegoś impulsu. Jak było z Panią?
J.J.: Jak widać ten podział nie jest precyzyjny, bo ze mną było inaczej. Chciałam pisać od bardzo dawna, ale widocznie musiałam dojrzeć do chwili, żeby zacząć to robić. Zatem w głowie pisałam od zawsze, na żywo od pewnego momentu.

A.P.: Pracuje Pani jako manager w firmie ogrodniczej. Łatwo jest pogodzić pisanie książek z „normalną” pracą?
J.J.: Informacje nie do końca aktualne w tej chwili, ale nadal wykonuję „normalną” pracę. Oczywiście, łatwo nie jest, ale na pasję zawsze można wygospodarować czas. Cierpi na tym moje życie towarzyskie i telewizor, ale tego drugiego nie jest mi szkoda.

A.P.: Skąd czerpie Pani pomysły na swoje książki? Powstają one w wyniku obserwacji otaczającej rzeczywistości, czy „pojawiają” się w Pani głowie?
J.J.: Tylko w głowie, aczkolwiek czasami coś mi wpada do głowy pod wpływem, np. zdjęcia w gazecie. Tak było z prologiem do drugiej części von Becków, tylko dotyczyło zdjęcia z mistrzostw Europy w Austrii i Szwajcarii w 2008 roku.

A.P.: Kto jest pierwszym czytelnikiem Pani książek?
J.J.: Dwójka przyjaciół, Patrycja i Rysio. Są nie tylko czytelnikami, ale też pierwszymi recenzentami i nie stosują taryfy ulgowej.

A.P.: Oprócz pisania, jest Pani również namiętnym czytelnikiem biografii. Dlaczego akurat ten gatunek literatury ciekawi Panią najbardziej?
J.J.: Czytałam właściwie wszystko, ale biografie lubię najbardziej, bo są prawdziwe, a okazuje się, że najdziwniejsze scenariusze pisze samo życie. Ostatnio jednak czytam jedynie pozycje, którą są niejako supportem do moich powieści.

A.P.: Ostatnio gościła Pani na Warszawskich Targach Książki. Lubi się Pani spotykać z czytelnikami? To są głównie Panie, czy pojawiają się również mężczyźni?
J.J.: Bardzo lubię, oczywiście. Więcej jest Pań, bo to głównie one czytają tego typu książki, ale mężczyźni też się trafiają.

A.P.: W marcu ukazała się druga część powieści o rodzie von Becków pt. ”Piętno von Becków”. Praca nad taką obszerną sagą, pełną historii, miłości z kryminalnym wątkiem to jest chyba ciężka praca, czy w głównej mierze przyjemność?
J.J.: Jak to kiedyś powiedział Kazik Staszewski „ciężko to pracują górnicy w kopalni”. Taka praca, jak pisanie książek, to przyjemność, a jeśli jeszcze ktoś chce je czytać, to ogromna radość. Ale nie wiem jak by było, gdybym musiała się z pisania utrzymywać i czuć presję, że piszę dla chleba.

A.P.: „Piętno..” jest ostatnią częścią historii? Może już tworzy się następna?
J.J.: Na razie nie mam takich planów, ale mam nadzieję, że kolejna historia również skradnie serca niektórych Czytelników.

Anna Pytel
(anna.pytel@dlalejdis.pl)

Fot. Materiały wydawnicze




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat