Biustonosze, gorsety, majtki, rajstopy, pończochy, skarpetki, piżamy, bielizna wieczorowa, codzienna, sportowa, modelująca, maskująca… zorientowanie się, czego tak naprawdę potrzebujemy „pod spód” w dzisiejszym świecie wcale nie jest takie proste.
Oczywiście podstawową funkcją bielizny jest zapewnienie nam komfortu i ochrona intymnych części ciała. Ale nie tylko – seksowny komplet dodaje pewności siebie, sportowy stanik ułatwia ćwiczenia, a grube rajstopy chronią przed chłodem lepiej niż niejedne spodnie.
To, czego tak naprawdę potrzebujemy w swojej szufladzie, zależy oczywiście od naszego trybu życia, preferencji, a nawet budowy ciała. Dla przykładu – szczupłe, wysportowane dziewczyny mogą nie mieć pojęcia o istnieniu modelująco-wyszczuplającej bielizny, bo nie jest im potrzebna. Tak samo jak nawet najpiękniejsza koszulka nocna dla kogoś, kto i tak śpi nago. Kompletując bieliznę warto mieć jednak w pamięci kilka wskazówek, które sprawią, że będziemy się czuć w niej dobrze, a ubrania będą wyglądały na nas lepiej.
Dobrze nie znaczy drogo
Po pierwsze, dobra bielizna nie musi być droga. – Najważniejsze, żeby była dobrze dopasowana – zwłaszcza, kiedy chodzi o biustonosze, z którymi największy problem mają panie o dużym biuście i małym obwodzie pod nim. Ten można jednak w prosty i nieinwazyjny sposób zmniejszyć samemu lub u krawcowej. Koszt takiej poprawki jest o wiele mniejszy niż kupowanie drogich biustonoszy w specjalistycznych sklepach, które nierzadko wciąż mają niewiele wzorów do zaoferowania – tłumaczy ekspertka marki KiK.
To samo dotyczy bielizny wieczorowej, zwłaszcza, kiedy jest wkładana tylko w intymnych sytuacjach i wykonana ze sztucznych materiałów. Ich produkcja nie jest kosztowna, więc nie ma sensu za nie przepłacać. Chyba, że seksowny komplet z metką znanej marki ma sprawić, że poczujemy się lepiej – w takiej sytuacji warto się czasem rozpieścić.
O ile włożenie majtek czy biustonosza z poliestru od czasu do czasu nie zaszkodzi, na co dzień lepiej sięgać po bardziej „oddychające” i naturalne materiały. – Obecnie w dyskontach i sieciówkach jest naprawdę szeroki wybór bielizny z bawełny czy tzw. bawełny bambusowej, które mają bardzo współczesne wzornictwo, są przyjemne w dotyku i nie kosztują fortuny. A jeśli będziemy o nie odpowiednio dbać, czyli prać w możliwie niskiej temperaturze i w specjalnym woreczku z siatki, posłużą nam naprawdę długo – podpowiada ekspertka firmy KiK.
Co powinna mieć w szufladzie każda kobieta?
Najważniejsze jest jednak, by odpowiedzieć sobie na pytanie, co powinna mieć w szufladzie każda kobieta? Wcale nie seksowne stringi i koronkowy stanik, a przede wszystkim praktyczną bieliznę, która nie będzie widoczna, ale sprawi, że będziemy wyglądać lepiej i tak się poczujemy.
Gładki komplet w cielistym kolorze to mus, jeśli nosimy białe ubrania i chcemy wyglądać schludnie. Zwłaszcza do eleganckiej, biurowej koszuli – biały stanik będzie się spod niej odznaczał, a beżowy „zniknie” wizualnie, spełniając przy tym swoją rolę. Ta sama reguła dotyczy białych spodni. Panie o jasnej karnacji, które beż uważają za nieatrakcyjny kolor, mogą go zastąpić jasnym, delikatnym różem.
Jeśli uprawiamy sport – nawet w domowych warunkach – koniecznie zaopatrzmy się w sportowy stanik z oddychającego, elastycznego materiału. Nie tylko ułatwi ćwiczenia, ale też zapobiegnie uszkodzeniom i deformacji biustu w trakcie treningu.
Ostatnim elementem garderoby, który znacząco poprawi komfort każdej z nas w sezonie jesienno-zimowym, jest tzw. bielizna termoaktywna. To prawdziwe zbawienie na wycieczkach w góry, ale też spacerach z psem czy po prostu w każdy dzień, kiedy zimno daje w kość. Legginsy i koszulki z długim rękawem są bardzo cienkie i przylegające do ciała, więc łatwo ją ukryć pod swetrem czy spodniami, a mogą naprawdę zdziałać cuda, kiedy ściśnie mróz.
Fot. KiK Textil
Informacja prasowa