Prawda o końcu świata w 2012 roku

Cała prawda o końcu świata.
To już niedługo! Co warto wiedzieć, by nie zwariować? Jak i czy w ogóle trzeba się przygotować? A może wszystko zależy od tego, w co chcemy wierzyć?

Kalendarz Majów
Cywilizacja Majów owiana jest legendami, m.in. takimi, że mieli oni kontakt z obcymi, którzy pomagali im wznosić budowle, rozumieć wszechświat i zgłębiać tajemne nauki. Ludzie ci przykładali ogromne znaczenie do rachuby czasu. W ich kulturze kalendarz był czymś więcej niż tylko narzędziem odmierzania kolejnych dni. Wyrażał ich filozofię, był zatem bardzo precyzyjny, co dziś wzbudza wielki podziw, ale i lęk. Najgorsze jest jednak to, że kończy się w dniu 21.12.2012r. Czy w ten sposób Majowie zdradzili największą tajemnicę – tę o końcu świata? Sceptycy twierdzą, że data jest tylko końcem pewnego cyklu, a nie dniem zagłady. Być może nastąpią zmiany, które wpłyną na nasz dalszy rozwój, ewolucję, może powstaną nowe gatunki lub z oceanu wyłoni się nieodkryty kontynent? Chyba musimy poczekać, by się przekonać.

Proroctwo Oriona
By skomplikować sprawę i postawić ją w poważniejszym świetle, data Majów zbiega się z wizją przebiegunowania Ziemi. Nastąpi wtedy wielki kataklizm, jaki miał miejsce w 9792 roku przed Chrystusem. Wtedy m.in. zatonęła legendarna Atlantyda. Może tym razem ocean ją zwróci? O ile większość to tylko pomysły i domysły, jedna rzecz jest pewna: na grudzień tego roku zapowiada się największe burze słoneczne w historii, a sytuacja sejsmologiczna Ziemi ciągle się zmienia.

Ku pokrzepieniu serc
Kalendarz Majów dzieli się na baktuny, czyli okresy trwające około 394 lat. Według Długiej Rachuby (jeden z systemów odmierzania czasu od „początku”) wszystko zaczęło się w 3114 r. p.n.e. W tej chwili mamy trzynasty baktun, który skończy się 21 grudnia 2012 roku. Trzynasty jest ostatnim w tym cyklu. A co potem? Oczywiście zacznie się nowy cykl i baktuny będą liczone od początku. Nawet niewiarygodna dla niektórych Wikipedia podaje: „Badacze kultury i astronomii Majów są zgodni, że rok 2012 nie miał szczególnego znaczenia dla tego ludu”. Można by zażartować, że skoro główne internetowe źródło jest spokojne, to my tym bardziej powinniśmy.

Ostatecznie to od nas zależy, w co chcemy wierzyć. Zawsze zdarzają się fanatycy i wyznawcy teorii spiskowych, od których nie uciekniemy. Niektórzy twierdzą także, że w obliczenia wkradł się błąd i koniec świata nie nastąpi teraz, ale za sto lat. Znając życie, na tę teorię przerzucą się wszyscy, którzy w tej chwili ślepo wierzą w nieunikniony koniec świata. Wystarczy, że nastanie ranek 22.12, a już zaczną się poszukiwania nowej, tym razem już „na pewno dokładnej” i „prawdziwej” daty. Wynika z tego, że człowiek boi się śmierci i utraty wszystkiego, co przez całe życie tworzył czy przekazywał przez pokolenia. Mamy prawo się martwić, nie popadajmy jednak w obłęd. Żyjmy dniem teraźniejszym i najbliższą przyszłością, a także nie uciekajmy od normalnego, codziennego życia, gdy nadejdzie 21 grudnia 2012. Nie róbmy niczego, czego moglibyśmy później żałować! Z pewnością tak będzie dla nas najlepiej.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat