„Prawo pierwszych połączeń” – recenzja

Recenzja książki „Prawo pierwszych połączeń”.
Czy wakacyjna przygoda może całkowicie wywrócić życie do góry nogami i zmienić punkt widzenia? Najnowsza powieść Agnieszki Tomczyszyn udowadnia, że tak!

Grupa licealistów z Zabrza spotyka się na letnim obozie językowym na Kostaryce. Wśród nich jest Jonasz, który z wielką niechęcią postanowił pojechać na obóz. Rodzice Jonasza, którzy są „typowymi polonistami”, sprawili synowi urodzinowy prezent w postaci dwutygodniowego kursu językowego. Uważali oni, że ich syn jest nudziarzem i samotnikiem, dla którego liczy się tylko zespól garażowy. Dlatego też za wszelką cenę starają się „wyciągnąć” go do ludzi, a kurs językowy jest ku temu dobrą okazją.

Na Korsyce Jonasz poznaje m.in. Ariela, Bean i Laurę. Początkowo cała czwórka nie pała do siebie pozytywnymi uczuciami, wręcz przeciwnie. Wydawać by się mogło, że każdy z nich pochodzi z zupełnie innej planety, mają zupełnie inne życie. Co ich zatem łączy? Na pewno silna osobowość i chęć zmiany w życiu. Nie ma dla nich rzeczy niemożliwych, żadna przeszkoda im nie straszna na drodze do spełnienia swojego celu. Dlatego też na Korsyce spotyka ich wiele zabawnych sytuacji, jednak czujne oko wychowawców: Ping-Ponga i Łydki nie pozwala na pełną swobodę. Po upływie dwóch tygodni, licealiści wracają do Zabrza odmienieni. Nabyli nie tylko nowych umiejętności językowych, ale przede wszystkich zdecydowani są do zrobienia wielu zmian w swoim życiu.

Każdy z nas ma marzenia, ale nie każdy ma odwagę, żeby je realizować. Niestety czas upływa bardzo szybko, nawet nie zdajemy sobie sprawy, jak szybko. Wraz z upływem czasu niektórzy „zapominają” o swoich celach lub po prostu nie mają czasu na ich realizację, albo po prostu jest już na to za późno. „Prawo pierwszych połączeń” jest tego typu książką, która daje do myślenia. To dobry przykład, że jeśli czegoś naprawdę bardzo chcemy, to poruszymy niebo i ziemię, aby osiągnąć swój cel.

Prawo pierwszych połączeń” to znakomita pozycja na lato. Czyta się ją lekko i szybko, a uśmiech na mojej twarzy gościł przez całą lekturę. Zabawne dialogi i zwroty akcji powodują, że nie można oderwać się od czytania. Muszę przyznać, że dawno nie przeczytałam takiej przyjemnej i lekkiej książki. Poza tym, dała mi wiele do zrozumienia i zmotywowała do działania. Bez wątpienia jest to doskonała lektura na gorące, leniwe, letnie popołudnia.

Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)

Agnieszka Tomczyszyn, „Prawo pierwszych połączeń”, Wydawnictwo MG, 2016




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat