Premiera kinowa filmu „Fantazje” – recenzja

Recenzja filmowa „Fantazje”.
Garść zabawnych i zaskakujących historii erotycznych zestawionych w jeden utwór filmowy? Na luźny wieczór – jak znalazł!

Touch me tiger, when I'm close to you… Help me tiger, I don't know what to do… Zanim na ekranie pojawi się obraz i widz zrozumie, na co patrzy, do jego uszu dociera popularna skandaliczna piosenka April Stevens z 1959 roku, zatytułowana „Teach Me Tiger”. Jeśli tylko ją zna lub rozumie tekst, zaczyna się domyślać, na co bardzo, bardzo powoli przesuwa się kamera. Kiedy jednak obraz nieruchomieje, nastaje pierwsza zabawna scena. Otóż w łóżku wcale nie ma pary uprawiającej seks, lecz stare znudzone małżeństwo, które umówiło się na baraszki erotyczne w konkretnym dniu tygodnia, a na pozycję zawsze wybiera tę samą – klasyczną. Z jednej strony widz ma ochotę się zaśmiać, z drugiej zaś niekoniecznie, bo przecież pomysł na scenę nie wziął się z niczego. Jak pokazują sondaże, z uprawianiem seksu wcale nie jest tak kolorowo, jak sugerują krytycy „rozpustnych realiów” XXI wieku.

Francuska komedia erotyczna „Fantazje” w reżyserii Davida Foenkinosa i Stéphane’a Foenkinosa to film o seksie na wesoło. Z jednej strony zabawny, z drugiej edukacyjny. Składa się z sześciu historyjek, w których poznajemy różnego rodzaju fetysze. Pierwsza opowieść, skądinąd moja ulubiona, dotyczy odgrywania ról i przebieranek, które poszły w złą stronę. W kolejnych poznajemy parę podniecającą się brakiem seksu, amatora nagrywania seksu i pokazywania go innym (internautom), mężczyznę czującego pociąg do szwagierki, kobietę podniecającą się na widok łez i parę czerpiącą podnietę z doświadczania śmierci znajomych osób. Historie wymieniłam w kolejności zgodnej z moją hierarchią od najlepszej do najgorszej, nie zaś w kolejności występowania.

Film trwa nieco ponad półtorej godziny, niemniej dla mnie mógłby być dwa razy dłuższy. Chętnie poznałabym więcej fetyszy i pooglądała przykłady wykonania. Komedię uważam za łagodnie erotyczną. Nie ma w niej niczego gorszącego ani obrzydliwego czy głupiego. Kilka fetyszy mnie zaskoczyło, np. ten ze łzami czy zainteresowaniem siostrą partnerki. Poza tym pośmiałam się i miło spędziłam czas. Żałuję, że nie oglądałam „Fantazji” w towarzystwie, bo chętnie porozmawiałabym o przemyśleniach innych osobów. W sumie nic straconego – niedługo film będzie można oglądać do woli na platformie VOD.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Fantazje [film], reż. David Foenkinos, Stéphane Foenkinos, Galapagos Films, Warszawa, 2021.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat