Premiera książki Sebasstiana Skalskiego

Relacja z premiery książki Sebasstiana Skalskiego w Warszawie.
Premierowa gala książki Sebasstiana Skalskiego, czyli krótka opowieść o tym jak Marylin Manson ze złotą duszą podbił moje serce.

Dnia 17 października w galerii handlowej Mysia 3 odbyła się premierowa gala książki Sebasstiana Skalskiego pt. „Moje muzy, moje życie bez retuszu i tajemnic”. Mam nadzieję, że gwiazda tego wieczoru nie będzie miała mi za złe tego Marylina Mansona, ale takie było moje pierwsze skojarzenie, kiedy po raz pierwszy dostrzegłam go w tłumie. Gładko zaczesane, czarne włosy szły w parze z jego ubiorem – równie gładkim i równie czarnym. Na rękach widniały przeróżne tatuaże. Oczy przewiercały na wylot. Byłam mocno zszokowana. „Mam nadzieję, że jego charakter nie jest tak czarny jak jego ubiór” – myślałam. Wcześniej słyszałam co nieco o jego osobie; wiedziałam, że jest dobrym i wziętym fotografem gwiazd, ale nic ponadto. Ot, kolejny celebryta.

Ten wieczór pokazał mi jak bardzo mylne może być pierwsze wrażenie i jak łatwo można zostać zwiedzionym przez własne złudzenia. Sebasstian okazał się być cudownym człowiekiem – zabawnym, otwartym, szczerym i zdystansowanym do swojej osoby. Na początku wszystkim gościom został zaprezentowany krótki film prezentujący sylwetkę samego twórcy oraz jego osiągnięcia. Następnie Sebasstian opowiadał o tym, co go inspiruje i popycha do dalszych działań oraz dlaczego zdecydował się na wydanie swojej książki. Na scenę zaprosił również swoje muzy, czyli kobiety, które znalazły się na wielu jego fotografiach. Każda z nich była inna, ale wszystkie miały wspólną cechę – piękno. Mogłoby się wydawać, że muza musi być kobietą młodą, piękną, zgrabną - idealną. Nic bardziej mylnego. Niektóre ze stojących na scenie dam były trzy razy starsze, inne trzy razy grubsze ode mnie, ale z każdej emanowała radość i duma. Najbardziej ujęła mnie DJ Wika – królowa polskich dancingów międzypokoleniowych, która swoją energią i radością rzuciłaby niejedną dwudziestolatkę na kolana. Serio!

Uroczystość zakończyła się poczęstunkiem dla przybyłych gości, wśród których znalazły się m.in. Joanna Senyszyn, Alicja Resich-Modlińska, Lara Gessler i Manuela Michalak.

Premierze książki towarzyszyła wystawa fotografii artysty. Warto wspomnieć, że Skalski poprzez swoje działania artystyczne wspiera działanie fundacji Ewy Błaszczyk „Akogo”?, a część dochodów ze sprzedaży książki przeznaczy na cele charytatywne tejże fundacji.

Osoba Sebasstiana Skalskiego zrobiła na mnie ogromne wrażenie. Do wszystkiego w życiu doszedł sam, swoją ciężką pracą. Z każdej kobiety potrafi wydobyć „to coś”. Błysk w oku, łagodny charakter, miłość, szaleństwo. Widać, że przebywanie z ludźmi sprawia mu ogromną radość. Mimo, że wcześniej nie znałam artysty, to na premierze czułam się tak, jakbym wpadła na herbatkę do dobrego przyjaciela.

Życzę twórcy jak najlepiej i mam nadzieję, że swoją pasją i twórczością nadal będzie zachwycał rzesze fanów. Ach, jakże bardzo chciałabym kiedyś trafić pod jego obiektyw i ujrzeć siebie na nowo! Cóż… kto zabroni mi marzyć? Póki co zadowolę się zdjęciami wykonywanymi przez koleżanki rozgruchotanym telefonem i autografem autora w egzemplarzu książki, który należy do mnie.

Anna Kantorczyk
(anna.kantorczyk@dlalejdis.pl)

Fot. Anna Kantorczyk




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat