Przeciwutleniacze, emulgatory i skrobie

Przeciwutleniacze, emulgatory i skrobie w produktach żywnościowych.
Zakupy w supermarketach są jak wycieczka po wystawie chemicznej – prawie w każdym produkcie znajdziemy jakieś związki. Dzisiaj pomożemy Wam rozpoznać najgroźniejsze z nich.

Przeciwutleniacze, emulgatory, stabilizatory, zagęszczacze wydają się być „ulubieńcami” producentów żywności. Przeciętny Kowalski ma ich w domu całą lodówkę i pełne szafki, często nawet nie zdając sobie z tego sprawy. Chemia w dzisiejszych czasach jest wszechobecna – to dzięki niej mleko może stać na półce kilka miesięcy, a kupione na przekąskę batoniki nie psują się w szufladzie. Kto jednak płaci za to najwyższą cenę? Nasz organizm. Żaden związek nie pozostaje bez wpływu na nasze zdrowie. Pomyślmy, ile takich substancji musiało się przez nasze domy przewinąć w ciągu całego naszego życia. Czyż to nie jest przerażające? Ogłaszamy więc akcję STOP niebezpiecznym dodatkom do żywności i uświadamiamy, w jaki sposób chociaż w małym stopniu możecie poprawić stan swoich domowych spiżarni, by nie odstraszały ilością groźnych związków. Poniżej znajdziecie spis niebezpiecznych przeciwutleniaczy, emulgatorów i innych dodatków do żywności.

Do grupy groźnych dla zdrowia przeciwutleniaczy zaliczamy E310 galusan propylu. Skutkiem spożywania tej substancji mogą być egzema, astma, problemy z żołądkiem oraz podrażnienia skóry. Istnieje podejrzenie, że związek utrudnia wchłanianie żelaza. Powinny unikać go osoby uczulone na aspirynę. Nie wolno go stosować w żywności przeznaczonej dla niemowląt i małych dzieci. Kolejny to E320 butylohydroksyanizol (BHA) – w połączeniu z witaminą C może prowadzić do wytworzenia wolnych rodników, które z kolei mogą uszkodzić DNA. W niektórych przypadkach po spożyciu BHA obserwuje się reakcje pseudo-alergiczne. Listę uzupełniają E321 butylohydroksytoluen (BHT) również wywołujący reakcje pseudo-alergiczne i migrenę oraz E385 sól wapniowo-disodowa kwasu etylenodiaminotetraoctowego mogąca przyczynić się do powstawania niedoborów pokarmowych, np. żelaza.

Emulgatory, stabilizatory, środki zagęszczające – jakie związki z tej niechlubnej kategorii aplikują nam producenci? Przede wszystkim znany E407 karagen, którego nadmierna ilość może przyczyniać się do powstawania owrzodzeń układu pokarmowego, zmniejszonego wchłaniania składników mineralnych (np. potasu), a także może działać przeczyszczająco. Następny związek to E421 mannitol. Biegunka, skurcze jelit, dolegliwości żołądkowo-jelitowe, wzdęcia – to główne objawy spożycia mannitolu. Substancja może również zmieniać wchłanianie lekarstw, co zmienia ich działanie i toksyczność. Dodatki o niezbyt wdzięcznych nazwach jak E432 monolaurynian polioksyetylenosorbitolu, E433 monooleinian polioksyetylenosorbitolu, E434 monopalmitynian polioksyetylenosorbitolu, E435 monostearynian polioksyetylenosorbitolu, E436 tristearynian polioksyetylenosorbitolu powinny być unikane przez osoby wykazujące nietolerancję glikolu propylenowego.

Niestety to jeszcze nie koniec. Został jeden związek z grupy skrobi modyfikowanych, a mianowicie tajemniczy E1520 glikol 1,2-propylenowy mogący wywołać kontaktowe zapalenie skóry, kwasicę mleczanową lub suchość skóry.

Nasze zdrowie jest na wagę złota. Czy warto zatem kupować tańsze produkty, naszpikowane chemią, tylko po to, by zaoszczędzić parę złotych? Żadne pieniądze nie mogą się równać z witalnością, zdrowiem i naturalną siłą, która drzemie w naszym organizmie. Pamiętajmy o tym, gdy po raz kolejny udamy się na zakupy i świadomie wybierajmy żywność.

Katarzyna Kubiak
(katarzyna.kubiak@dlalejdis.pl)

Fot. pixabay.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat