Psycholog Magda Gessler ratuje piwiarnię

Kuchenne Rewolucje Magdy Gessler w restauracji "Ranczo" w Bestwince.
W siódmym odcinku Kuchennych Rewolucji Magda Gessler pilnowała, by lokal w Bestwince stał się the best.

Z Dolnego Śląska na Kaszuby i znów na dół, tym razem do województwa śląskiego, gdzie znajduje się wieś Bestwinka. W niej to bowiem lokal swój od lat dziewięćdziesiątych prowadzi pan Dominik. W branży gastronomicznej startował jako właściciel piwiarni o nazwie „Szałas Piwny”, z czasem przekształcając ją w tradycyjną restaurację „Ranczo”. A raczej usiłując takiego przekształcenia dokonać, gdyż on robił swoje, a przyzwyczajeni do przychodzenia na kufel złocistego nektaru goście swoje. Tu ewidentnie potrzeba było Magdy Gessler – nie tylko słynnej restauratorki i prowadzącej Kuchennych Rewolucji, a także „dobrego psychologa”, jak to określił ją syn właściciela, Michał.

Ten ostatni bywa zresztą w „Ranczo” nie tylko jako rodzina pana Dominika, ale także jako przyszły szef, a obecny menadżer. Stara się, ile może, a że może niewiele, bo póki co ambicje przerastają wiedzę i praktykę, to restauracja nie ruszyła w dobrym kierunku ani o krok. I dopiero tu wchodzi zaproszona Gessler.

Wchodzi i co widzi? Całkiem ładny lokal na jeszcze ładniejszym terenie, ale nieumiejętnie zarządzany, trochę bez pomysłu. Od razu wie, że rewolucja nie będzie polegała na zmianach profilu rancza, ale na podkreśleniu jego charakteru, nadania mu wyraźnej „końskości”. I smaku, bo z tym również w „Ranczu” nie było dobrze, jako że każdy kucharz z osobna gotował średnio, łącznie zaś wcale nie lepiej. Zatrudniony przez pana Dominika kucharz Mariusz pracował wcześniej w sopockim „Grand Hotelu”, za granicą, na statkach... słowem: wszędzie, i to od 1978 roku. Co z wynikło? Tylko tyle, że w Bestwince się rozleniwił, nie mając dla kogo się starać.
„Jaka tu jest kuchnia?” – zapytała Magda Gessler. „Taka przy drodze, jak się gdzieś jedzie” – usłyszała. „Nie, tu jest barania kuchnia. Zbaranieć można”. Taak, siódmy odcinek zdecydowanie obfitował w zdania, które można by cytować. Najwięcej pochodziło jednak nie od Gessler, ale od Michała, który niemiłosiernie się stresował, przez co układał wypowiedzi na kształt średniowiecznych traktatów filozoficznych pełnych patosu i dziwnych, nienaturalnych konstrukcji. Jeśli się nie przysłuchaliście, koniecznie odwiedźcie TVN Player.

Sama rewolucja poszła jednak dobrze. Do „Rancza” zostały wprowadzone kraty, kapelusze, siano, konie... oczywiście nie te żywe, ale na obrazach już owszem. Jedzenie stało się wyraziste, mięsne, dania zaczęto przyrządzać na gorącym kamieniu (polędwice, kiełbasy, steki). W karcie pojawił się również rosół, który miał stać się symbolem lokalu, zwabiającym do niego klientów.

Czy się powiodło? Podobno tak. Magda Gessler po powrocie była zadowolona, szef i menadżer również, choć ten drugi standardowo się zestresował i odcinek zakończył pięknymi przemowami rodem z odległej przeszłości. Jeśli chcecie usłyszeć je na żywo lub po prostu spróbować smaków nowego „Rancza”, szukajcie na mapie punktu o nazwie Bestwinka.

Olga Kublik
(olga.kublik@dlalejdis.pl)

Fot. TVN




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat