Seks – ciągłym tematem tabu?

Czy seks jest ciągłym tematem tabu?
Już samo wypowiedzenie tego słowa wywołuje u niektórych dyskomfort, zawstydzenie, czy zażenowanie. Wiele osób stara się nawet udawać, że taka sfera życiowa w ogóle nie istnieje.. Karmiąc się wciąż stereotypami nie jesteśmy w stanie zmienić swoich poglądów i przekonań dotyczących seksu.

Na pewno bardzo wiele zależy od tego jakie informacje dotyczące bliskości w związku otrzymaliśmy od naszych najbliższych, od rodziców lub opiekunów. Czy w domu, w którym się wychowywaliśmy był to właśnie temat tabu, czy wręcz odwrotnie – mogliśmy swobodnie porozmawiać i wyjaśnić wiele nurtujących zagadnień z nim związanych.

Kwestia wychowania, a później sposób w jaki my postrzegamy samych siebie ma ogromny wpływ na nasze późniejsze życie intymne. Osoby z niskim poczuciem własnej wartości, niską samooceną, które na co dzień nie potrafią zaspokoić swoich podstawowych potrzeb, które nie dostrzegają i nie doceniają siebie, nie będą w stanie czerpać jakiejkolwiek przyjemności podczas zbliżenia. Będą przeżywały i analizowały oraz wstydziły się własnego ciała. W takich warunkach dosyć trudno o relaks, odprężenie, czy w końcu osiągnięcie orgazmu.

Wszystko zaczyna się więc od zaakceptowania, utulenia i pokochania siebie. Takie zaopiekowanie się sobą bywa bardzo trudne, czasem bolesne, w zależności od tego czym częstowała nas przeszłość. Przepracowanie jednak trudności i problemów jest warte zachodu, ponieważ otwiera przed nami wiele życiowych drzwi. Są to np. drzwi wolności i siły, drzwi wiary we własne możliwości, drzwi akceptacji wszystkich swoich niedoskonałości i wreszcie drzwi reagowania na własne potrzeby i chęci ich zaspokajania.

Bardzo ważne jest uświadomienie sobie własnych potrzeb cielesnych. Niby banalne, ale niewiele osób idąc z kimś do łóżka wie czego tak naprawdę chce i pragnie.. Takie ustalenie z samą/samym sobą to jedno, natomiast rozmowa z partnerem/partnerką dotycząca szczegółów zbliżenia to drugie.

Przede wszystkim obawiamy się, że możemy urazić bliską nam osobę. Boimy się, że się na nas pogniewa, że skrzywdzimy ją w jakiś sposób. Dobrym pomysłem w takiej sytuacji jest początkowo podkreślenie atutów i pochwalenie jakiegoś działania, a dopiero później wytłumaczenie, że np. chcielibyśmy coś zmienić uprawiając seks, np.: ‘-dobrze mi w tej pozycji, ale może następnym razem spróbowalibyśmy czegoś innego?’ albo: ‘-kiedy mnie tak dotykasz jest miło, ale super byłoby w tym miejscu’, itd., itp.

Nikt nie zna naszego ciała, jego wrażliwych i erogennych stref, tak dobrze, jak my sami. Nasz partner lub partnerka może się jedynie domyślać i działać intuicyjnie. Nie ma niczego złego w tym, że mu trochę pomożemy i podpowiemy, ustalając i umawiając się zarazem, że taki układ będzie działał w obie strony.

Czasem także jest nam ciężko przełamać się i swobodnie wypowiadać słowa związane z seksem, np. pochwa, penis, czy wargi sromowe. Istnieje jednak wiele zamienników, którymi możemy się posługiwać.

Najważniejsze, żebyśmy my sami wiedzieli o co chodzi, używając tych określeń. Podczas takiego wymyślania nazw można się dobrze bawić. Jest to coś oryginalnego, wyjątkowego i unikatowego, o czym wiemy tylko my, przez co stajemy się sobie jeszcze bliżsi i co scala nasz związek.

Zadbajmy o siebie, o swojego partnera, otwórzmy drzwi rozkoszy i zacznijmy korzystać z wszelkich przyjemności i dobrodziejstw jakie niesie życie.

Katarzyna Nowińska-Kalbarczyk
(katarzyna.nowinska-kalbarczyk@dlalejdis.pl)

Fot. freepik.com




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat