„Sidney Chambers. Złowroga noc” – recenzja

Recenzja książki „Sidney Chambers. Złowroga noc”.
Brytyjski ojciec Mateusz w szczytowej formie!

Doskonale wiem, że nasz rodzimy serial o „Ojcu Mateuszu” emitowany już dobrych parę lat w jedynce powstał w oparciu o włoski format „Don Matteo”. Czytając jednak powieść i śledząc kolejne detektywistyczne zagadki, które rozwiązywał ksiądz Sidney Chambers nie mogłam się powstrzymać od porównywania tych dwóch postaci. Cóż… mimo mojej wielkiej miłości do Artura Żmijewskiego, palmę pierwszeństwa przyznałam księdzu Sidneyowi. Wiem, że porównywanie serialu i książki jest nie na miejscu, ale przygody opisane w powieści są tak emocjonujące, że nie mogłam usiedzieć w miejscu! Zresztą na podstawie serii „Zagadki Grantchester” również powstał serial o tym samym tytule, w którym w rolę księdza Sidneya wcielił się James Norton (widniejący na okładce książki). To bynajmniej nie świadczy o tym, że mam ADHD (o co zostałam posądzona podczas czytania), ale o tym, że powieści Jamesa Runice są po prostu na tyle świetne, że postanowiono zaadaptować je na potrzeby małego ekranu.

Drugi tom – „Złowroga noc” obfituje w kolejne tajemnice, którym ksiądz a zarazem detektyw – amator, musi stawić czoła. Dodam, że akcja toczy się tuż po wojnie; w czasach, gdy kryminalistyka nie była tak rozwinięta jak obecnie. Ciąg nieszczęśliwych zdarzeń otwiera śmierć jednego z wykładowców podczas nielegalnej wspinaczki na dach świątyni. Mimo że śmierć wygląda na przypadkową, ksiądz nie chce dać temu wiary i postanawia przeprowadzić śledztwo na własną rękę. Pożar pracowni fotografa Daniela Mordena wydaje się być również co najmniej zagadkowy, podobnie jak nagły zgon szanowanego profesora matematyki, który cieszył się dobrym zdrowiem. Jednak najbardziej wstrząsającym wydarzeniem okazuje się straszliwa śmierć w niewyobrażalnych męczarniach młodego krykiecisty Zafara Ali. To tylko niektóre z śledztw księdza Sidneya. Zresztą, nie samymi śledztwami żyje człowiek! Oprócz detektywistycznych zagadek, w powieści nie zabraknie dużej dawki humoru oraz bohaterów znanych z pierwszej części. Poza tym ksiądz Chambers stanie przed wielkim, sercowym dylematem. Kogo wybierze duchowny? Ekscentryczną, ale olśniewającą Amandę czy czarującą, skromną niemiecką wdowę – Hildegard? Niech nie dziwi was ten fakt. W Anglii księża mogą zawierać związki małżeńskie. Uważam, że wszędzie tak powinno być i wszystkim by to wyszło na zdrowie.

Kolejna część z cyklu „Zagadki Grantchester” była pierwszą, którą czytałam i już wiem, że będę musiała lecieć do księgarni i kupić sobie poprzednią, a później kolejne. Po pierwsze dlatego, że jestem literacką pedantką i nie mogę mieć na swojej półce tylko jednego tomu z całej serii. A po drugie… ta powieść po prostu mnie wciągnęła! Uwielbiam rozwiązywać kryminalne zagadki i razem z głównym bohaterem tarzać się w ciemnych zakątkach ludzkich umysłów, bo jak stwierdził sam Sidney Chambers: „Granica pomiędzy dżentelmenem a zabójcą bywa bardzo cienka.”

Anna Kantorczyk
(anna.kantorczyk@dlalejdis.pl)

James Runice, „Sidney Chambers. Złowroga noc”, wyd. Marginesy, Warszawa, 2017 r.




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat