Pisanki, cukrowe baranki i żółte kurczaczki – to tylko kilka wielkanocnych symboli. Jednak czym byłyby Święta bez Śmigusa-Dyngusa? W tym dniu nie tylko dzieci mają niezły ubaw. Lany Poniedziałek można obchodzić na kilka sposobów, jednak z całą pewnością jest to bardzo lubiany czas w okresie świątecznym. Chociaż od kilku lat pogoda nie rozpieszcza nas w ten dzień, to nic nie stoi na przeszkodzie, by spuścić komuś wiadro wody na głowę.
Skąd w Polsce taka tradycja?
Obrządek Wielkanocnego Poniedziałku wywodzi się od Słowian, którzy świętowali odejście zimy i przebudzenie się wiosny. Pierwsze wzmianki o tym nietypowym rytuale pochodzą z XV wieku. Zarówno Śmigus, jak i Dyngus były dwoma różnymi obyczajami. Pierwszy z nich polegał na symbolicznym biciu witkami wierzby po nogach oraz polewaniu ich zimną wodą. Miało to symbolizować wiosenne oczyszczenie z brudu i chorób, a w późniejszym czasie również i z grzechu. Natomiast Dyngus wiązał się z wiosennym zwyczajem odwiedzania rodziny i znajomych, połączonych z tradycyjnym poczęstunkiem, a także i podarunkiem, który stanowił zaopatrzenie w żywność na dalszą drogę.
Słowianie wierzyli, że polewanie wodą miało związek z płodnością, dlatego też „ofiarami” były panny na wydaniu. Ta, która nie została oblana lub wychłostana czuła się zaniepokojona i obrażona, gdyż oznaczało to brak zainteresowania miejscowych kawalerów i staropanieństwo. Polewanie wodą męskich potomków miało zapewnić szczęście oraz powodzenie w danym roku.
Współczesne obrządki
Dawniej Śmigus-Dyngus obchodzono przede wszystkim na wsiach. Obecnie tradycja dosięgła również duże miasta. Rytuał polewania wodą, zwłaszcza kobiet, pojawił się z legend. Według nich uważano, że dziewczyna, która nie zostanie polana wodą w ten dzień, zostanie do końca życia starą panną. Dlatego też panowie dbają o to, żeby każda z panien znalazła swojego adoratora, który dopilnuje, aby w ten dzień nie pozostała na niej sucha nitka.
Zwyczaj ten obchodzony jest w całym kraju, jednak poszczególne regiony różnią się od siebie w sposobie celebrowania. Mieszkańcy Kaszub zamiast polewania się wodą bardziej przywiązują wagę do tradycji - wolą smagać się gałązkami wierzbowymi niż oblewać wodą. Z kolei w Małopolsce w ten dzień mężczyźni przebierają się w kobiece ubrania, smarują twarz sadzą, zaś w ręce trzymają bicz i udają tzw. Siudą Babę. Ich zadaniem jest chodzenie po domach w celu ubrudzenia twarzy mieszkańców sadzą.
Ciekawostką jest, że do 1920 roku Lany Poniedziałek nie był świętowany na Pomorzu, ponieważ w tamtym rejonie żyli Prusowie i Bałtowie, którzy celebrowali inne tradycje niż Słowianie.
Jak to wygląda w innych krajach?
Słowiański zwyczaj zapanował również w innych krajach Europy. Na Słowacji i w rejonach zachodniej Ukrainy obchodzony jest jako oblievacka lub kupacka (szczególnie na wschodzie), zaś na Morawach mówią na niego szmigrust lub oblevacka. W XVI tradycja dotarła do Węgier, a do dnia dzisiejszego praktykuje się tam oblewanie dam wodą i perfumami.
W USA Śmigus-Dyngus najhuczniej obchodzony jest w Bufallo. Ten zwyczaj został spopularyzowany przez polską społeczność i polega na tym, że polewa się dla żartów wodą inne osoby, nawet nieznajome. Każdego roku organizuje się tam parady orszaku, w ramach poszerzania zwyczaju przez polską społeczność.
Obecnie Lany Poniedziałek jest zabawą o charakterze ludowym. W odróżnieniu od pierwotnych tradycji, wodą oblewani są wszyscy bez żadnych wyjątków. Dlatego też w ten dzień nikt nie może nam zabronić wylać wiaderka wody na kogoś z rodziny, przyjaciół bądź (nie)znajomych.
Klaudia Kwiatkowska
(klaudia.kwiatkowska@dlalejdis.pl)
Fot. freeimages.com