Sztuka wyboru: Kafka tańczy

Recenzja spektaklu „Kafka tańczy”.
Na samym początku nie wiadomo, gdzie się znajduje granica między rzeczywistością a teatrem. Bohater jest jednocześnie aktorem grającym, obserwatorem i komentatorem całej sytuacji.

Timothy Daly w swojej sztuce „Kafka tańczy” próbuje właśnie, w ramach jednolitej narracji, sięgnąć do źródeł wielu naszych rozterek. Franz (Piotr Sierecki), którego poznajemy jest aktorem na scenie własnego życia. Nie lubi być Żydem, ale jednocześnie chce od żydowskich aktorów z Warszawy, nauczyć się czegoś i o byciu nim. Chciałby też przyswoić część tych nauk do swojego życia. Wyjść poza pewien schemat, który tylko mu wydaje się być właściwy. Całość spektaklu dzieje się za jego życia. Poznajemy zatem zwykłego niemiecko-czeskiego Żyda lub czesko-niemieckiego Żyda, którego imperatywem życiowym jest pisanie.

Właśnie ta pasja staje się najważniejszą w jego życiu. Choć pragnienie uznania od rodziców, zwłaszcza ojca, ma również swoje potrzeby emocjonalne, nie potrafi jednak związać się z nikim na stałe. Praca, ten „Brotberuf”, ma też tylko pozwalać na pisanie w nocy lub w innych odpowiednich porach. Zauważamy też  nieśmiałość Kafki, zdystansowanie wobec własnego życia, które nie zawsze jest takie, jak chłodno udaje się je przedstawić w listach. Można by rzec, że podobnie jak w niektórych jego dziełach, człowiek to struktura, która mieści w nieskończonych ilościach innych struktur.

Oryginalny tekst inspirowany był m.in. wieloletnią korespondencją między Kafką, a jego niedoszłą żoną Felicją. Sztuka grana w Australii w latach 90., przyniosła późniejszą popularność Cate Blanchet. W polskim przekładzie „Kafka tańczy” to oczywiście sztuka intelektualistów. Pokazuje jednak nie to, jak wieść filozoficzne dysputy, jest bardziej próbą scharakteryzowania tego, jak często jesteśmy rozdarci wobec wewnętrznych i zewnętrznych przymusów. Gdzieś między tym wszystkim, między relacjami w których tkwimy, poszukiwaniach – jest jakaś cząstka nas. Ta najbardziej oryginalna.

Świetna scenografia, dobrze skomponowane kostiumy, muzyka. Również co najmniej bardzo dobra gra aktorów. „Kafka tańczy” jest ciekawą propozycją zdystansowania się wobec siebie i otaczającego świata. Przyznam, że może momentami nader wystudiowaną. Niemniej jednak bardzo trafnie oddaje „rozbicie”, którego doznajemy jako ludzie, dwunożne ssaki z duszą.

Agnieszka Pater
(agnieszka.pater@dlalejdis.pl)

Teatr Żydowski, „Kafka tańczy”, reż. Lech Mackiewicz




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat