Pojawienie się książki autorstwa Beth Reekles na jednej z półek w mojej domowej biblioteczce było tak naprawdę kwestią czasu. Przyznaję, że każdą kolejną część filmu z serii „The Kissing Booth” pochłonęłam z prędkością światła, więc mojej uwadze nie mogły też umknąć książki o tym samym tytule. Cóż, może i film jest nieco „głupkowaty” i z pewnością nie porywa swoją fabułą prawdziwych kinomaniaków, ale ja zakochałam się w nim i na pewno zżyłam się z bohaterami. Tym razem sięgnęłam więc po krótką powieść, w której zwariowana nastolatka wybiera się w długą podróż, by spotkać swojego ukochanego. Czy mój zachwyt jest taki sam jak w przypadku filmów? Niestety nie. Zdecydowanie nie mogłabym nazwać lektury książki „czystą przyjemnością”. Razem z bohaterami podróżowałam Route 66, jednak dla mnie była to raczej droga przez mękę i… zwykłe rozczarowanie. Na pewno nie tego spodziewałam się po tej publikacji.
Elle i Lee postanawiają wybrać się w podróż na Wschodnie Wybrzeże. Tuż przed wylotem okazuje się jednak, że nie będą mogli wynająć auta, aby przemieszczać się już tam na miejscu. Do wyboru mają dwa wyjścia: rezygnują z wycieczki albo wsiadają w samochód Lee i jadą przez kilka dni do Bostonu. Decyzja w przypadku tej dwójki wydaje się być oczywista – nie ma mowy o rezygnacji. Połowa książki opowiada o ich podróży, krótkich postojach na posiłki i zwiedzaniu okolicznych miejscowości, druga połowa – o pobycie w Bostonie, wypadach na miasto i obawach Elli. Początek był bardzo monotonny, koniec dość przewidywalny, jeśli znamy losy głównych bohaterów. Trudno mi polecić tę powieść – podejrzewam, że części z czytelników przypadnie do gustu, ale niektórzy (tak jak i ja) mogą być nieco rozczarowani. Dla mnie osobiście lektura była stratą czasu i na drugi raz zastanowię się, czy sięgnę po kolejną taką książkę.
Katarzyna Kubiak
(katarzyna.kubiak@dlalejdis.pl)
Beth Reekles, „The Kissing Booth. Za kółkiem przez Stany”, Wydawnictwo Insignis 2021