Największym wyzwaniem nie jest gotowanie samodzielne, ale gotowanie w parach, które niekoniecznie się dogadują.
Gotowanie z… herbatą
Dzisiejszymi gośćmi byli wróżbita Maciej oraz znawca herbaty, Piotr Adamczewski. Pozostałych sześciu kucharzy wróżbita Maciej połączył w takie pary, aby jak najtrudniej było im się dogadać, wybierając numerologiczne przeciwieństwa. Każda z par dostała 50 minut i jeden składnik, z którego stworzyć musiała doskonałe danie.
Najbardziej pochwalone przez znawców herbaty został pochwalony comber jagnięcy z puree bakłażanowym, wykonane przez Katarzynę Daniłowicz i Bartosza Szymczaka. Wróżbita Maciej z kolei wybrał jako najlepszy comber z królika wędzony na herbacie Patryka Dziamskiego i Adama Adamczaka. Halibut marynowany w herbacie, wykonany przez Łukasza Budzika i Rafała Niewiaromskiego został oceniony jako przeciągnięty, a przede wszystkim – bez dodatkowego smaku herbaty.
Za najlepszą parą, która otrzymała immunitet, uznani zostali Kasia i Bartosz.
Kucharz naprawdę kreatywny
W zadaniu eliminacyjnym jurorzy byli podejrzanie hojni: pozwolili wybrać uczestnikom swoje ulubione trzy produkty i dali aż godzinę na gotowania. W zamian na wybranie produktów kucharze w spiżarni mieli wyłącznie 5 minut, co daje 55 minut na gotowanie dania. Tymczasem po zamknięciu spiżarni jurorzy zarządzili prezentację produktów głównych i dodatkowych – i zaczęli komentować pomysły uczestników. A raczej – uparcie je krytykować, bo każdy pomysł został uznany za utarty i zbyt prosty. Na sam koniec jurorzy kazali odnieść wszystkie trzy główne składniki wybrane przez wszystkich kucharzy, a potem ze spiżarni wybrać coś zupełnie innego!
Patryk z foie gras z puree jabłkowym, szalotką i creme freiche został bardzo pochwalony za innowacyjność i świetne wykonanie. Bardzo bogate danie Rafała, którego podstawą było risotto z ziemniaków i grzybów, miało dużo dodatków, które jednak nie zachwyciły szefa Amaro. Comber z jelenia z tapioką w sosie buraczanym autorstwa Łukasza ocenione zostało jako nieco zbyt wilgotne i bez pomysłu, zaś tapioka była po prostu bardzo twarda. Adam przygotował niespotykane lody buraczane z biszkoptem z mąki dyniowej, którymi jurorzy się zachwycali. Do dogrywki ostatecznie trafili Rafał i Łukasz.
Dogrywka tytanów
Wraz z kolejnymi odcinkami rosną nerwy – tym razem zmierzyć się mają Rafał i Łukasz. W czarnych skrzynkach znalazły się… trzy produkty wybrane przez kucharzy w poprzednim zadaniu i odrzucone przez jurorów. Rafał otrzymał polędwicę wołową, selera i czerwoną cebulę, zaś Łukasz - jajko, kawior i ziemniaki. Jak sprawdzą się w swoich zaplanowanych daniach, kiedy do dyspozycji zyskają 40 minut?
Łukasz ostatecznie przygotował ravioli z żółtkiem, farszem ziemniaczanym, sosem pietruszkowym, pianą z palonego masła i kawiorem. Rafał zrealizował swój pomysł, podając stek z polędwicy z paloną cebulą, emulsją ze szpinaku i puree z selera, a także dodatkową przystawką z polędwicy wołowej surowej marynowanej w sosie z cytryny i syropu z pędów sosny.
Ostatecznie to danie Rafała okazało się słabsze, i to on został zmuszony do opuszczenia programu. Mimo tego, jurorzy nie szczędzili pochwał kucharzowi.
Z każdym odcinkiem gotowanie staje się coraz trudniejsze, a przed kucharzami stają kolejne wyzwania. Finał już niebawem – kto przejdzie kolejny odcinek? Dowiecie się już za tydzień, w środę o 20:40 w Polsacie.
Paulina Dudek
(paulina.dudek@dlalejdis.pl)
Fot. Polsat