Trójwymiarowa historia Poli Negri

Recenzja spektaklu „Polita”.
Polka podbijająca Hollywood? Czemu nie! Pola Negri zdobyła serca wielu fanów kina. Historię jej życia opowiada spektakl pt. „Polita”.

Pola Negri to pseudonim artystyczny Barbary Apolonii Chałupiec – Polki żyjącej na przełomie XIX i XX wieku. Właśnie w te czasy przenosi widzów najmłodsze, artystyczne dziecko Janusza Józefowicza i Janusza Stokłosy, czyli przedstawienie pt. „Polita”. Widowisko jest innowacyjnym połączeniem efektów 3D ze znakomitą grą aktorską, tańcem i śpiewem zespołu Teatru Studio Buffo.

Spektakl, w swego rodzaju pigułce, przedstawia życie jednej z największych gwiazd kina niemego – Poli Negri (Natasza Urbańska). Widz poznaje podwórko, na którym wychowywała się mała Pola, pierwszego męża artystki oraz kulisy jej wyjazdu do Berlina, gdzie pod okiem Maxa Reinhardta stawia swoje pierwsze kroki w filmowej karierze. Odniesiony sukces sprawia, że Negri wyjeżdża do Hollywood, gdzie staje się gwiazdą kina niemego i symbolem seksu. Głośne romanse z Charlie Chaplinem i Rudolphem Valentino podsycają jej karierę. Po śmierci tego ostatniego artystka wraca do Niemiec, gdzie początkowo kontynuuje karierę. Wszystko zmienia się po dojściu do władzy nazistów. Ówczesny minister propagandy – Goebbels – zakazuje angażowania jej do filmów z powodu rzekomego, żydowskiego pochodzenia. W tym samym czasie pojawiają się plotki o kolejnym romansie, tym razem z samym Hitlerem. Pogłoski i utracony majątek sprowadzają Polę Negri na samo dno…

Polita” jest grana w Warszawie na Torwarze. Idąc pierwszy raz na przedstawienie zastanawiałam się, czemu twórcy wybrali tak duże miejsce? Dlaczego widowisko nie jest wystawiane w Teatrze Studio Buffo w Warszawie? Odpowiedź jest prosta. Chodzi o wielką przestrzeń, gdzie mogą przenikać się wirtualne dekoracje z rzeczywistymi rekwizytami, a także o możliwość wykorzystania nieograniczonej ilości aktorów czy statystów. Technologia 3D przenosi nas w przeciągu kilku chwil na różne krańce świata, od Berlina po Nowy York. Dlaczego warto zobaczyć „Politę” na własne oczy? Dech w piersiach zapiera niezwykła scenografia. Sypiący śnieg na Syberii, konie i samochody jeżdżące po scenie wprowadzają widownie w niebywałe zdumienie. Ogromne wrażenie robi, zrekonstruowany na potrzeby przedstawienia, prawdziwy samolot, który podrywa się na oczach widzów. Z dreszczykiem emocji obserwowałam, czy aby na pewno maszyna nie zawadzi o którąś ze skał pokazywanych w technologii 3D.

Minusem widowiska jest brak ciągłości scen. Widz niejednokrotnie może odnieść wrażenie, że poszczególne fragmenty nie łączą się ze sobą i nie tworzą spójnej historii. Podczas przedstawienia pojawiają się myśli, że może zbyt bardzo skupiono się na efektach audiowizualnych, śpiewie i tańcu i dlatego zabrakło logicznej całości.

Z ciekawostek: mała uwaga na temat okularów 3D. Nie są potrzebne przez cały spektakl, dlatego polecam zakładanie ich tylko w niektórych scenach. Moment, w którym istotne jest ich założenie podpowiadają ustawione na warszawskim Torwarze telebimy. Kiedy zostają wyłączone sygnalizują, że warto włożyć na nos okulary. Wówczas możemy delektować się ponadprzeciętnymi, trójwymiarowymi efektami.

Polita” to widowisko oszałamiające, ekscytujące i przepełnione emocjami. Niezwykle perfekcyjna gra aktorska, dopracowanie detali, śpiew i taniec – wszystko sprawia, że ten musical pozostaje w pamięci widza na bardzo długo. Zdecydowanie polecam każdemu zmierzenie się z trójwymiarową historią Poli Negri. Odkryjcie ją na nowo!

Joanna Ulanowicz
(joanna.ulanowicz@dlalejdis.pl)

„Polita”, Teatr Studio Buffo (spektakl grany na warszawskim Torwarze)




Społeczność

Newsletter

Reklama



 
W tej witrynie stosujemy pliki cookies. Standardowe ustawienia przeglądarki internetowej zezwalają na zapisywanie ich na urządzeniu końcowym Użytkownika. Kontynuowanie przeglądania serwisu bez zmiany ustawień traktujemy jako zgodę na użycie plików cookies. Więcej w Polityce Cookies. Ukryj komunikat